
Ile ludzi wychodzi z Kościoła Katolickiego i z jakich powodów? Temat apostacji zrobił się modny. Warto porozmawiać, bo warto spróbować zrozumieć ludzi. A na koniec opowiem jakie zostawiam po sobie relikwie - bardzo proszę je ładnie wsadzić do gabloty.
Tworzenie słów to ciekawa sprawa... Apostazja mi się kiedyś kojarzyła z misją apostolską w Azji. Jak chcesz sobie ponawracać tych biednych, pogańskich Azjatów, to czeka cię apostazja. Ale jak sprawdziłem w krynicy mądrości zwanej Wikipedią, to się okazało, że apostazja to "...porzucenie wiary religijnej lub religii". Czy można porzucić wiarę religijną? Albo w coś wierzymy albo nie. Można coś bagatelizować albo dochodzić do wniosku, że nas nie dotyczy. Więc albo się w coś wierzy albo nie. Wiarę można stracić albo zgubić. Ktoś może twoją wiarę podkopać albo zniszczyć. Ale czy ty możesz swoją wiarę porzucić? No to w takim razie zostaje porzucenie religii. Czym jest sama religia bez wiary? Jest tym, z czego "żyje" kościół. Wiary nie można sprzedawać albo kontrolować - religię można. I pewnie dlatego ludziom myli się kościół z religią i tak ciężko się apostazjować. Kasa panie, kasa...
Ci co pisali wikipedię mają najwyraźniej takie nieuświadomione rozumienie "wiary", że jest to synonim przynależności. Ktoś kto wierzy, inaczej mówiąc, należy do jakiegoś kościoła albo organizacji. I na tym "wiara" ma polegać. Stąd wyrażenie "porzucenie wiary", które normalnie byłoby bez sensu.
Ale to też pokazuje jaki jest ciągle problem: ludzie nie potrafią odeseparować sobie w głowach przekonań od należenia.
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00