Izba wytrzeźwień: Jak usłyszeć Boga?

6 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
61min

Gadamy o tym czy podejmować decyzje samemu czy nasłuchiwać Boga. I czy to nasłuchiwanie nie jest przypadkiem tylko życzeniowym myśleniem, wkręcaniem sobie rzeczy, które podpowiada intuicja.

Dyskusja

Lukszmar
6 lat temu

Bardzo ciekawy odcinek :).

domcia
6 lat temu

Czy Bog do mnie mowi? Jeszcze nigdy go nie slyszalam. Ale kiedy ja do niego mowie i mowie mu ze nie rozumiem kwestii chrztu....a na drogi dzien przy sniadanku wchodze na odwyk i widze na samgej gorze przypomnienie odcinka na ten temat. Pare dnie puniej czytam biblie i cos mi sioe nie zagadza: "Boze, ja troche tego nie rozumiem...". Na drogi dzien podczas sniadania slucham audycji na odwyku. kompletnie inny temat. Nagle Martin ni z tat ni z owat podaje jakis przyglad ktory jest dokladnie odpowiedzia na moje pytanie. Jakies 5-10 sekund audycji dala mnie :).. i tak mi sie juz wiele razy przytrafilo.

Paheu
6 lat temu

domcia, miałem kiedyś identyczną sytuację, jakieś pytanie siedziało mi w głowie kilka dni, a potem słuchałem coś na odwyku i też Martin zaczął gadać kompletnie nie na temat odcinka i odpowiedział na moje wątpliwości.
Btw, sorki za lekki stresik, pierwszy raz dzwoniłem do jakiejkolwiek audycji na żywo :)

Mateusz
6 lat temu

Mi się też tak kiedyś wydawało.

Tylko potem się okazało, że wszystkie podcasty i wszystkie tematy tak działają - po prostu zwracasz uwagę, że gość mówi o tym, o czym ostatnio myślałeś.

Po prostu jak w ciągu godziny mówca porusza pobocznie kilkoma zdaniami 10 tematów, to szansa jest ogromna, że akurat o czymś z tego się zastanawiałem przez ostatnie kilka dni. Szczególnie, że to są zazwyczaj akurat często wracające tematy, typu szkoła, związki i pytania typu "jak żyć".

Podcasty dla ateistów też tak działają. Wtedy np. jeśli się ostatnio zastanawiałeś/aś, czy Bóg aby na pewno jest, to dostaniesz od nich definitywną odpowiedź potwierdzoną znakiem :-P Sprawdzałem.

Martin
6 lat temu

Odwyk to też jest podcast dla ateistów.

Mateusz
6 lat temu

No to przykład.

Od jakiegoś ponad roku prześladuje mnie temat świadomości: czym jest i czy można ją sztucznie stworzyć np. w maszynie, albo przenieść do jakiegoś obiektu. Od kilku tygodni nasiliło się to na tyle, że dosłownie nie ma dnia, żeby gdzieś ten temat nie wyskoczył: w pracy ktoś o tym powie, w filmie będzie o tym wątek, w grze będzie misja, w podcaście będzie dyskusja, no po prostu boję się otworzyć lodówkę, bo już na pewno uzyskała samoświadomość i zacznie do mnie gadać.

Nie szukam tego, po prostu temat się bez przerwy sam pojawia.

Mógłbym teraz, jak czynią niektórzy, dorobić sobie ideologię, że to może jakiś Autor Symulacji daje w ten sposób znaki, że żyję w Matriksie.

Ale jest też proste wyjaśnienie, że po prostu oglądam często science-fiction, a gram w RPG-i, gdzie fabuła przecież od dawna lubi odlecieć w filozofię. A w pracuję w IT, gdzie ludzie się często interesują sztuczną inteligencją i o tym mówią.

I tak samo jest z Odwykiem. Jeśli myślisz o Bogu i słuchasz podcastu o Bogu, no to coś z tematów poruszanych musi się zgodzić z czymś, o czym ostatnio myślałeś.

Ateista, który słucha o ateizmie, też tak ma, tylko on nie widzi w tym znaku od Nieistniejącego Boga.

Mariusz0
6 lat temu

Ja z punktu widzenia Katolika
Gdy byłem w Kościele Katolickim z czasem miałem wrażenie, że przez koncepcję sakramentów moja relacja z Bogiem to tak naprawdę relacja z moim spowiednikiem, proboszczem itd. I np gdy odmawiany był różaniec, msza św, to nie mogłem się doczekać aż będzie ten moment, gdy będę mógł sam od siebie coś dodać, modlić się swoimi słowami. Do tego dochodził problem, że gdy szedłem do innego spowiednika, to czasem nie wiedziałem przez którego przemawia Bóg, no i co na to ten mój Bóg, z którym gadam sam na sam. Zrobił z tego się taki politeizm jak na Olimpie ;)
Gdy wybrałem Boga, z którym mam osobisty kontakt, to poczułem ulgę, nie rozwiązały się co prawda wszystkie moje problemy, ale zyskałem poczucie, że że moje decyzje mają większe znaczenie , że coś mogę zdziałać i powoli moje życie zaczęło się zmieniać.

Paheu
6 lat temu

Mateusz, a jakie jest proste wytłumaczenie tego, że zacząłem szukać Boga po wyjeździe na studia, gdzie ani w mieszkaniu ten temat się nie pojawiał, nikt nie chodził do kościoła, ani na uczelni raczej nikt nie wspominał za bardzo?

Mateusz
6 lat temu

Nie wiem, nie znam twojego życia. Ale z mojego doświadczenia to ludzie bardzo często zmieniają poglądy po wyprowadzce od rodziców, pójściu na studia, znalezieniu pracy, itp. Jedni znajdują wiarę, inni tracą, jedni zaczynają głosować na narodowców, a inni na Razem. Nie ma w tym moim zdaniem nic nadprzyrodzonego, raczej pierwsze zderzenie z życiem zmusza do ponownego przemyślenia pewnych spraw.

domcia
6 lat temu

Mateusz, mi nie chodzi o tematy typu szkoła, związki i pytania typu "jak żyć". Raczej male urywki z Biblii ktorych nie rozumiem

Mateusz
6 lat temu

No to wg mnie podcast o Biblii jest właśnie takim miejscem, gdzie możesz się spodziewać przypadkiem trafić na odpowiedź :-)

No bo na przykład to co pisałaś o chrzcie. To jest pewnie top 10 najbardziej dyskusyjnych tematów wewnątrz protestantyzmu, więc oczywiste, że czasem o tym myślisz.

A Odwyk to podcast o chrześcijaństwie istniejący od 11 lat: oczywiste, że ma przynajmniej kilka odcinków o chrzcie. Ma też na pewno o zmartwychwstaniu, niebie, piekle, zbawieniu z wiary i kulcie świętych.

No i teraz to jest kwestia zwykłej matematyki, że prędzej czy później słuchacz myślący ostatnio o chrzcie trafi na odcinek o chrzcie.

Mi się też zdarza na przykład trafić na wskazówkę dot. jakiegoś technicznego problemu, kiedy czytam książkę o programowaniu. Serio uważacie, że to jest jakiś cud albo coś tak nieprawdopodobnego, że aż wymaga interwencji Boga?

Martin
6 lat temu

Kiedy się chodzi z pytaniem w głowie przez miesiąc stykając się kilka razy dziennie ze źródłami, w których jest duże prawdopodobieństwo odpowiedzi, i potem znalazłszy odpowiedź mówi się "to cud!" - to znak, że się uległo efektowi potwierdzenia albo się jest zaślepionym.

Kiedy z kolei nurtujące pytanie się pojawiło siedem godzin temu i nagle pojawia się odpowiedź ze źródła, którego się nie szukało, a potem znalazłszy odpowiedź, której prawdopodobieństwo dostania jest niskie (1 pasujący odcinek na 400 przy losowaniu raz tydzień musi się trafić raz na 7 lat, a nie raz na 7 godzin), mówi się "to zwykły przypadek, w którym nie ma nic zastanawiającego" - to znak, że się uległo efektowi potwierdzenia albo się jest zaślepionym.

Zwłaszcza, jeżeli zjawisko się powtarza, występuje u wielu osób, przypadków się dobrze nie zna, a jest się absolutnie pewnym tej przypadkowości.

Można mieć jaką się chcę postawę wobec przypadków, ale kiedy stronniczość wynikająca z dogmatycznych założeń jest tak oczywista jak np. u Mateusza, to można posłuchać, ale dyskutować nie ma o czym.

Zresztą dotyczy to w takim samym stopniu widzących wszędzie cuda jak i widzących wszędzie brak cudów. Żeby nie było.

Mateusz
6 lat temu

Martin, w twoich obliczeniach są 3 podstawowe błędy:
1) Zakładasz, że 1 temat = 1 odcinek. W rzeczywistości znalazłoby się ze 2-3 pewnie kilka-kilkanaście albo i więcej, w których temat poruszasz pobocznie (musimy to wliczyć, bo takie zdarzenie za cud uznał @Paheu),
2) W ciągu tych 7-miu godzin nurtujących pytań mogło być kilka i każde z nich generuje szansę, że akurat odcinek się zgodzi,
3) Założyłeś niejawnie w swoich obliczeniach, że Odwyku słucha 1 osoba. W rzeczywistości jeśli takiego odcinka przesłucha kilkadziesiąt osób to każda z nich generuje szansę i trzeba to uwzględnić.

Wszystko to powoduje, że wyliczone przez ciebie prawdopodobieństwa są przynajmniej kilkaset razy zaniżone. To nie jest kwestia niczyjego zaślepienia, tylko statystyki. Jeśli mi pokażesz dane na temat słuchalności, to ci mogę z grubsza wyliczyć, jakie są szanse takiego cudu.

Dwa linki do poczytania:
pl.wikipedia.org
pl.wikipedia.org

Najłatwiej każdemu zarzucić złą wolę albo zaślepienie. Ale nie każdy, kto się z tobą nie zgadza, od razu jest ślepy: czasem ludzie po prostu mają inne, też uzasadnione, wnioski.

Paheu
6 lat temu

Ja coś uznałem za cud? Stwierdziłem tylko fakt, że odpowiedź przyszła jakby sama.

domcia
6 lat temu

Nie uwazam zeby Bog przemawial do mnie przez Mattina. Az tak sobie nie wkrecam. Tylko zeczywiscie odpowiedzi czasami nazucaja sie same. Ugora podalam tylko przyklad do ktorego nie ma sie co tak scisle przyklejac. czasami odpowiedz przychodzi podczas smarowania kanapki maslem, zcasami podczas czytania przypadkowej ulotki na przestanku a czasami na odwyku. i moze to nie jest cud... ale ja lubie sie cieszyc z malych zeczy ktorych wiele ludzi nawet nie zaowaza.

GrubeJajcaRumcajsa
6 lat temu

@Mateusz
Problem jest w tym, że apriorycznie zakładasz kilka rzeczy, których nijak nie da się wywnioskować z odpowiedzi powyżej dlatego możesz sam ulec złudzeniu (nie mówię, że tak jest).

Po pierwsze zakładasz, że ilość prób była na prawdę duża dlatego zadziałało prawo na prawdę dużych liczb (nie masz na to żadnego dowodu).

Po drugie zakładasz, że pytań mogło być wiele (też nie masz na to dowodu)

Po trzecie zakładasz, że poboczne kwestie poruszane w odcinkach, mimo że Martin zazwyczaj trzyma się jednego tematu, a o innych tylko napomina wystarczą aby wytworzyć z tego satysfakcjonującą odpowiedź (też nie masz na to dowodu, a powiem więcej fakty, prawdopodobnie tak nie jest, bo jak mówiłem kwestie poboczne w filmikach Martina są poruszane powierzchniowo)

Po czwarte zakładasz, że liczba osób przeglądająca tą stronę (która nie jest znowuż taka wielka, to raptem kilkadziesiąt osób dziennie, a w ciągu 7 godzin w odpowiedniej porze mogło to być nawet mniej niż 10) mogła w jakiś magiczny sposób wpłynąć na wyświetlenie się danego filmiku tej danej osobie.

Problem w tym, że te założenia nie muszą być prawdziwe i wtedy faktycznie możemy mieć cud.

Mateusz
6 lat temu

Apriorycznie zakładam tylko teorię prawdopodobieństwa. Resztę wnioskuję z empirii.

Prawo naprawdę wielkich liczb wbrew nazwie nie wymaga ogromnej liczby, tylko liczby odpowiedniej dla "startowej" szansy. Dla losowania Lotto to będzie rząd milionów prób, dla zgadnięcia rzutu monetą wystarczy jedna.

Drugi punkt biorę z obserwacji własnego myślenia. Potrafiłem jednego dnia mieć wątpliwości np. co do piekła, co do chrztu i co jakiejś sprzeczności biblijnej - takie przykłady. Jeśli coś z tego by się trafiło w odcinku, potraktowałbym to jako znak.

Trzeci punkt to nieprawda. Odcinki są długie i Martin wpada w porównania i dygresje. To nie jest nic złego, taki ma po prostu styl prowadzenia. Ale to powoduje zwiększenie liczby tematów na odcinek: i np. @Paheu pisał, że taką dygresję potraktował jako odpowiedź na swoje wątpliwości.

Po czwarte w ogóle tego nie zakładam, nie tak działa statystyka. To, że dużo ludzi kupuje lotka nie wpływa na wynik losowania dla żadnej pojedynczej osoby. Ale tylko dlatego, że dużo ludzi kupuje, ktoś w ogóle wygrywa. Początkowe szanse wygranej są 1 do 14 mln. Ten, kto wygrał zobaczy w tym cud, szczególnie jeśli się modlił, ale to nie cud, tylko matematyka.

GrubeJajcaRumcajsa
6 lat temu

Ale problem w tym, że to twoje doświadczenia i nijak mogą się mieć do tej sytuacji :).

Wiele z założeń, które uwzględniłeś w swoich odpowiedziach może być nieprawdziwych co może zaniżyć wynik. Co do prawa naprawdę wielkich liczb wszystko zależy od sytuacji jaką mierzymy. Może się okazać, że nie uwzględniło się czegoś ważnego i z pozoru błaha sprawa potrzebuje na prawdę ogromnej ilości prób aby zaistniało realne prawdopodobieństwo na wydarzenie się tego.

Obserwacja twojego myślenia może się mieć nijak do tego co jest tu i teraz. Nie mówię, że to źle, tylko trzeba zawsze wziąć poprawkę na to, że to tylko twoje przypuszczenie, które może okazać bzdurą i nie traktować tego jako potwierdzenie tezy tylko najzwyczajniejsze przypuszczenie rozwiązania danego problemu.

Co do trzeciego punktu to zależy od odcinka, ja zwykle trafiam na takie, gdzie co prawda są dygresje, ale są one powierzchowne zazwyczaj. Martin raczej skupia się na głównym zagadnieniu odcinka. Poza tym to Paheu pisał a ja się odnosiłem do komentarza Domcii :).

Co do czwartego punktu takie można było odnieść wrażenie czytając poprzednią odpowiedź :/. Dlatego się odniosłem.

Ogólnie, możesz mieć rację, ale nie musisz :)

Co jeszcze?