A teraz w odwyku przypowieść o talentach. O co w niej chodzi i powiem trochę więcej, lepiej, sensowniej, niż te streszczenia lektur, które możecie znaleźć w internecie, bo okazuje się, że ta przypowieść to jest lektura w szkole. Wyk! Double, Double, Double, Odwyk, Dadka! Może wyjść z tego przypowieść o tym, żeby nie nagrywać w trakcie wiatru, na przykład ale spróbujmy, bo jest przypowieść o talentach w Biblii i okazuje się właśnie, że jest lekturą szkolną w się szkole ją czyta. Nie wiem po co. i nie wiem dlaczego w tych streszczeniach, co można zajść w internecie, są takie nudne i powierzchowne wytłumaczenia takie, że dzieci są aż tak głupie, naprawdę może są. Nie wiem, ja nie byłem, czy tam doszukiwałem czegoś ciekawe, lepszego, ale nikt mi nic nie znala złoty, a samemu to może je tak łatwo. No po to jest odwyk, żeby spróbować Wam pokazać rzeczy, których nie widać na pierwszy rzut oka, na przykład. i w tej przypowieści są takie rzeczy. Najpierw o co chodzi, to streszczenie. W Ewangelii Mateusza jest ta przypowieść, i ona mówi tak: Jezu, powiedział, że takie jest Królestwo Boże, czy Królestwo Niebieskie, jak on to lubił mówić, jest podobny do takiej sytuacji. Że był sobie szef firmy na przykład. i on miał usługi. To jest ważny element tej całej historii. Dotyczy ta historia relacji mistrz sługa, na przykład takiej relacji jak Bóg i jego zwolennicy. O, na przykład, No albo dowolny pewnie mistrz i słucha. No i był 10 mistrz, no nie mistrz, tylko pracodawca w tym wypadku pan, i tam pan pojechał, w podróż zostawił swoim sługom do zarządzania majątek. Jednemu zostawił pięć talentów, drugiemu tam trzy dwa jednemu jeden. Wszystko jedno, idę tak naprawdę. Ja myślę, że dziesięć, pięć i jeden. Wszystko jedno. i ile to jest 10 talent w ogóle o co chodzi? To jest jednostka wagi się okazuje i chyba chodzi o srebro. i co było coś z trzydzieści pięć kg wagi srebra? No trochę było, może złota, ale to wątpię, bo to jakieś już przerażająco duży majątek go był. W każdym razie kupę kasy zostawił i mówi: macie, róbcie, wyjeżdżam. Nie jest powiedziane co dokładnie powiedział w tej przyszłości, ale ogólnie było napisane, że im to zostawił i wiadomo po co? Z myślą taką, że macie coś z tym zrobić, trzymajcie, no bo nie wiem, nie chce mi się brać ciężarów w podróż, Nie za bardzo. Jasne jest tutaj w tej historii, że chodziło o to, że mają coś z tym zrobić, po to im to dał. No bo jasne, dla wszystkich, czy nie jest jasne, jasne, mi się wydaje, że jest jasne, ja nie widzę innych powodów możliwych. No i oni wzięli. i to znowu ważny punkt tej historii, którą wszyscy przegapiają, oni się na to zgodzili. Powiedziała: Ej, sługa, to on nie ma wyboru. Ma wybór. Choćby taki, że może dyskutować, może zaprzeczać. Może się bronić, żeby powiedzieć nie, absolutnie mi tego nie dawaj, ja się nie nadaję, ale nic takiego nie ma w tej historii, więc domyślne jest, że wzięli, przyjęli na siebie zadanie. Wszyscy trzej. i on pojechał w końcu 10 szef, właściciel. Po długim czasie wrócił i wziął się do rozliczania. i tak, pierwszy co miał najwięcej dostał powiedział: Daj mi dam dziesięć talentów, Zarobiłem drugie dziesięć, proszę bardzo, masz dwadzieścia, bo pięć było albo zarobi drugie pięć i ma dziesięć, a wszystko i potem drugi to samo powiedział. U nas mi trochę mniej, ale ja zarobiłem też trochę mniej. Zysk sto procent, elegancja jest wszystko. i obu Pan odpowiedział bardzo dobrze, dobry, sługo, pożyteczny, masz nagrodę, wejdź do radości swojego Pana, tak jest poetycko powiedziane, Czyli no ogólnie jesteś przyjęty do rodziny. Taka jakaś super nagroda. Teraz będziesz wspólnikiem. i przyszedł trzeci. i o tym jest cała historia, co powiedział trzeci i co zrobił 10 trzeci. 10 trzeci dostał najmniej. i mimo to, że dostał najmniej, powiedział tak, dostałem co prawda najmniej, on tego nie mówił, ale pomyślałem sobie tak, Ty jesteś człowiek twardy. i tutaj od razu ostrzeżenie: Co? To nie jest przypowieść o Bogu, Bóg nie jest twardy. No jest! Widocznie, a przynajmniej w tej przypowieści bo sam się do tego przyznaję i potwierdza. Ale na razie 10 trzeci powiedział tak, co dostał najmniej i powiedział: Dałeś, jesteś jak twardy, czyli taki co rżnie, zboże. Jak się to mówi? Też nie zboże? Możesz nie. Nie wiem. W każdym razie zbiera zboże tam, gdzie nie siał. i w ogóle zbiera tam, gdzie nie rozsypał, no taki gość, co wie, czego chce i robi, no twardy, nie? i ja się bałem i dlatego, że się bałem, czego się bałem o tym zaraz powiem to zakopałem to w ziemi wykopałem dołek schowałem to srebro przyjechać wykopałem, proszę bardzo masz z powrotem. Nic się nie stało, nic ci nie zabrałem, nic nie ubyło. Bojęsz być zadowolony. i to było błąd gdzieś w myśleniu tego trzeciego sługi, bo Pan odpowiedział tak: Ponieważ jestem twardy, i zbieram gdzie nie rozsypałem i tak dalej to ponieważ mi przyniosłeś to co ja ci dałem w niezmiennym stanie to i tutaj się trzeci spodziewał, że dostaje nagrodę teraz, że pochwali go, że go tak tutaj szanują. Nie. Zanerwował się, powiedział, że zabrać mu to srebro czy tam 10 talent dać temu co ma najwięcej w ogóle zupełnie brak wyczucia sprawiedliwości społecznej okazał, zupełnie niesocjalistycznie. Co to jest w ogóle? Faktycznie twardy gość. Zamiast dać temu, co ma najmniej, to on dał temu, co miał najwięcej. Widzieliście takiego? i to ma być Bóg. W tej przypowieści. Ale ocenił swojego sługę tak. Było przynajmniej dać to bankierom. i bym wrócił i odebrał swoje z zyskiem. Bo ewidentnie był to człowiek twardy, czyli taka to, co chodziło temu słudze i jesteś chciwy, no to mu chodziło temu słudze, tylko chciał to powiedzieć bardzo delikatnie. Zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś, Czyli chcesz więcej. Jesteś ambitny i chcesz wyników. i w ogóle jak tylko masz okazję brać, to wierzę, że że się zadowalasz byle czym, tylko chcesz ciągle więcej. O to tu chodziło. i 10 Pan nie odebrał tego jako brak szacunku albo opis nieprawidłowy, nieprecyzyjny obrazliwy, w ogóle tego tak nie odebrał, tylko potwierdził. Jezus opowiada tę przypowieść nam, żebyśmy rozumieli, jak działa Królestwo Boże. Niebieskie. i tak przedstawia Boga. i to jest 10 sam przecież Jezus, co chwilę wcześniej czy tam później opowiada nam historię o synu marnotrawnym, że Ojciec przyjmuje tego kto tam odszedł, ale chcę wrócić i mówi, że sorry, przepraszam, przyjmijmy jako chociaż niewolnika, i to anojciec z przypowieści o synom marnotrawnym przyjmuje tego syna zbłąkanego i nawet nie jako niewolnika, tylko wrócił, cieszy się, zostań synem, masz Nie dał mu znowu pieniędzy i wszystkiego, ale cieszył się, że dalej jest z synem. A tu mamy historię, że to ma być 10 sam Bóg, który rozlicza swoje sługi twardo i wymagająco. No, i to jest takie zaskoczenie, takie pierwsze, co sobie człowiek w streszczeniu dla dzieci napisze, że na to zwróci uwagę, bo to najbardziej szokuje, zwłaszcza w tych czasach, kiedy wszyscy się spodziewałem, że Bóg to jest Święty Mikołaj. Święty Mikołaj by tak zareagował, zabrał komuś, kto nie ma, dał komuś, kto ma. W ogóle aż tak ukarał kogoś, kto oddał mu to, co dostał. W ogóle nie zabrał nie ukrad, nie ukradli już, wystarczy. Takie minimum zrobił. Nie ukradłem, masz z powrotem. A kończy się ta historia tym, że Pan kazał wyrzucić tego sługę, w ciemności zewnętrzne. To już jest taki powrót Jezusa z historii fikcyjnej do rzeczywistości, bo Ta historia ma ilustrować jak się postępuje w królestwie niebieskim. Tutaj wyszedł trochę z konwencji świata przedstawionego, i mówi o ciemnościach zewnętrznych. Inaczej mówiąc, mówi, że prawdziwy Bóg tutaj wyrzuci tego sługę, w ciemności zewnętrzne wywali go po prostu za drzwi. O co tutaj chodzi? To mniejsza tym chwilowo ważne jest to, że przestanie tę sługę być sługą i przestanie być z Bogiem. Czyli jak ktoś tam woli sobie to tak uprościć strasznie już bardzo toperze wyrzuci go do piekła. Tak naprawdę nie jest tak napisane, ale z ciemności zewnętrzne i tam będzie płacić zgrzytanie zębów. Pewnie dobrze można powiedzieć, że wyrzuci go z Warszawy na wieś i tam będzie płacić zgrzytanie zębów, bo w Warszawie jest fajne miasto i ludzie są bogaci, a na zewnątrz się wszyscy kłócą i biją, i wojna. i tak mowa jest o jakiejś przyszłej rzeczywistości w przyszłym życiu. Nieważne. To nie o to chodzi. Chodzi o to, że Jezus tu ma uczyć, jak się postępuje w królestwie niebieskim, jakie zasady ma Bóg. i czego należy się spodziewać po nim, jak należy postępować i to jest to, o czym się uczymy w tej przypowieści. No i tak, jeszcze na końcu jest oczywiście to odniesienie, że temu zabierzcie te pieniądze, co go wyrzuciliście i dajcie jego temu, kto ma najwięcej, a nie temu, kto ma drugie w kolejności, żeby była równość. Nie ma żadnej równości. Jeżeli już brać jakieś pierwsze przesłanie, takie główne pierwsze, może nie główne, ale pierwsze przesłanie z tej przypowieści i historii to jest to, że w królestwie niebieskim nie ma żadnej równości. Jest sprawiedliwość. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek w ogóle takie koncepcje, pomysły, że u Boga panuje socjalizm, albo równość społeczne, albo wszyscy mają po równo i wszystkim jest tak samo, to po tej przypowieści musi sobie się otrzeźwieć, i stwierdzić, że ta wersja Boga Jezusa nie jest taka w ogóle, nie ma szans żadnych na to, żeby tam panowała jakaś równość społeczna. Bóg kiedy ma sam do wyboru jak postępować, to nie wyrównuje żadnych różnic, tylko jest jeszcze zwiększa. A podstawą Jego rozumowania jest użyteczność, a nie potrzeby. Czyli to, że Ty potrzebujesz teraz od Boga dostać w męża albo żony, to nie jest aż tak istotne, taki wniosek wypłynął jak to, jak jesteś użyteczny. W królestwie niebieskim. Co robisz w ogóle z tym, co ci dano? O najróżniejsze tutaj rzeczy może chodzić, cokolwiek ponieważ historia jest o talentach, a z biegiem okoliczności w języku polskim słowo talent oznacza takie wrodzone umiejętności to się odruchowo myśli, że to jest historia o talencie. To nie jest w żadnym talencie. To jest historia o inwestowaniu. i o rozliczaniu z inwestycji to jest historia o tym. No ale to też może być i talent. Wszystko jedno inwestycje Boga w nas, w swoich sług. i to jest oczywiście, trzeba też powiedzieć jasno. Historia kierowana do Jan i ludzi, którzy w ogóle się zajmują chodzeniem za Bogiem. Zadeklarowali się, żebyś tu stary do muzułmanów, czemu nie, do katolików, do Żydów, do każdego, kto uważa siebie, zasługę Boga. Do nich jest ta historia, więc jak jesteś, zaraz słuchasz coś o to jest to, to się nie przejmuj, bo Cię to nie dotyczy, ale fajnie zrozumieć teraz Jak Bóg rozlicza tych swoich sług nie możesz być zadowolony, że ciebie tak nie rozliczą? No, możesz. Ale też możesz być niezadowolony, kiedy jesteś kimś, kto dostał trzydzieści kg srebra, to by umiał z tego zrobić 40kg srebra. Bo w takim razie nie dostaniesz tej wybitnej nagrody. Bo nagroda w tej przyszłości też jest bardzo wybitna i fajna i ciesząca. Także masz limit bez ograniczeń w ogóle dostęp do radości Pana i w ogóle jakby zrównujecie z pozycją ze sobą 10 Bóg. Tak tu w tej przyszłości to taka jest jakby no danie do zrozumienia. No bo nie ma w nagrodę, masz tu więcej srebra i dalej będziesz sugą. Jest zmiana pozycji, klasyfikacji, jest nagroda, wejście do mojego domu, gdzie już w ogóle masz wszystko. W tym fajnym miejscu. Tam, gdzie u Pana, wiesz, taką radość jaką ma Bóg, no to hej, fajnie. No i z nagroda jest taka, ale kara też jest, zaskakująco surowa w porównaniu z tym, czego się spodziewamy zwykle w takich sytuacjach. Bo ona po to Jezus to opowiada, bo to był właśnie dziwne dla słuchaczy. Bo jest, że tak potraktował kogoś, kto nie zarobił, ale też nie stracił. Powinien być neutralnie potraktowany. i to tym jest przypowieść. Teraz dochodzimy do tego sedna, o czym jest ta przypowieść może nie w tym pierwszym, co widać na oko, tylko jak się głębiej popatrzy. Bo pytanie należy zadać takie i to jest istotne pytanie, którego nikt nie zadaje w szkole. Albo jak się w kościele słuchał w tych interpretacjach różnych tam przyszłości, to rzadko kiedy ktoś dochodzi do tego pytania, Dlaczego? To jest pytanie. Pytanie dlaczego? Czy co? Dlaczego? Dlaczego Ci dwaj pierwsi Zainwestowali te pieniądze i obracali nimi, ponosząc ryzyko oczywiście, a 10 trzeci nie. Dlaczego on to zrobił? Wszyscy znali z grubsza swojego Pana. Nawet 10 trzeci wiedział, że to jest twardy gość, i ci pierwsi musieli też wiedzieć, że jest twardy gość. Ale ci pierwsi dwaj co dostali inwestycje robili z nimi coś aktywnie, żeby przynieść więcej, ale 10 trzeci, chociaż miał te same informacje, postanowił postawić na bezpieczeństwo, czyli zakopał wszystko w najbezpieczniejszym miejscu, żeby nie ryzykować ale też nie stracić i spodziewał się, że będzie efekt spoko, że będzie tak minimum swoje. Że będzie taki czyściec, że ani piekła, ani niebo, nie straciłem, ale nie zyskałem, będę w środku. Dlaczego? i tutaj jest cała kupa różnych odpowiedzi, że trzeba zastanowić dlaczego? Dlatego, że odpowiedź na to pytanie według tej przypowieści Jezusa jest tak ważna i tak kluczowa, że różnica jest między byciem z Bogiem a byciem wyrzuconym zupełnie na zewnątrz w ciemności zewnętrzne. To nie jest trochę różnica. To jest fundamentalna różnica, bo jeden sługa może dostać super nagrodę, a drugie przestać być w ogóle usługą i zostać wyrzucony. Więc coś jest tak bardzo istotnego i coś istotnego siedzi w odpowiedzi na pytanie Dlaczego? Czym się różnili ci dwaj pierwsi co dostaje nagrodę od tego trzeciego, co go wywali? Czym i odpowiedź na to pytanie jest w samej historii, bo się bałem powiedział 10 gość. Ale to nic nam jeszcze nie mówi. Chociaż to już jest strasznie dużo. On się bał, i w związku z tym zrobił tak jak zrobił, że schował to wszystko i nie myślał o zysku, tylko myślał o tym, żeby nie stracić. Ale pytanie jest czy pierwszy i drugi się nie bał? No też się pewnie bał, bo dlaczego się miał nie bać? Mieli te same informacje, że to jest twardy pan. i być może też ze strachu chcieli zarobić, bo się bali, że jak mu zwrócą tylko to, co dostał, co dostali, właśnie się źle skończy, bo 10 gość był wymagający, 10 ich pan. Więc bardzo możliwe, a może i pewne, że w tej historii nie jest różnica między nimi, że jeden się bał, drugi się bał, trzeci się bał, no to gdzie jest różnica? Różnica musi być we wnioskach płynących ze strachu. Ponieważ ja się boję na przykład, że Dobra, w tej przyszłości trzymajmy się tej przyszłości. Pierwszym człowiekiem jestem ja i ja się boję, że ja zrobię za mało, a Bóg jest wymagający. Co ja robię? Robię dużo. i teraz 10 strach sprawia u mnie, że 10 strach na który narzuca się mój pogląd, światopogląd, moje widzenie Boga każe mi robić więcej, każe mi być aktywnym, każe mi robić 10 program na przykład, To jest strach, w którym ja nie żyję w przerażeniu, ja to robię, bo się cieszę tym, robię swobodnie z przyjemnością, nie? Ale to jest też ich wysiłek i ryzyko, oczywiście ryzyko jest. Ale zgadzam się na to wszystko i gdzieś 10 strach, który jest przed konsekwencjami, przed przyszłością, przed niepewnością tego, czy zarobię, czy stracę. 10 strach, który zawsze będzie z nami i zawsze go mamy. Dzięki pewnemu się o to poglądowi czy ustawieniu czegoś w głowie, On je przekierowuje w stronę akcji, wysiłku, ryzyka. i teraz weźmy sobie drugiego człowieka, takiego antymnie, nie? To jest drugi, anty Martin, na przykład 10 człowiek ma tak, boi się tak samo, jak Ty wszyscy. i on sobie myśli tak: najważniejsze w życiu to jest nie stracić. To jest nie dostać kary, nie znaleźć się w złym miejscu. To jest nie ryzykować. i 10 strach, ponieważ trafia na jego perspektywę patrzenia na świat, nie każe mu w związku z tym, że najważniejsze dla niego jest nie stracić, a nie żeby zyskać, każe mu zakopać wszystko pod ziemią. Każe mu zbudować dom na wszelki wypadek. Każe mu się ubezpieczyć, a potem ubezpieczyć od tej ubezpieczalni, żeby przypadkiem nie zbankrutowała i żeby nie stracił bezpieczeństwu. Podwójnie ubezpieczyć. Potrójnie nigdy nie ma jest dość, bo najważniejsze jest nie stracić. Każdemu jak ma dwójkę dzieci na przykład jego światopogląd nagle mu się zmienia w taki, że O właśnie, bo w ogóle to się wzięło z takiej rozmowy 10 cały odcinek. Z kimś tam już nawet nie wiem. Więc z paroma osobami tak naprawdę, którzy mają dzieci. i teraz jak mają dzieci, to oni twierdzą, pojedyńwasz mam dzieci i zawsze jest argument, jak będziesz miał to zrozumiesz, tak jak było z żoną, z maturą, z pracą. Ze wszystkim mówili jak będziesz to zrozumiesz. Ja nigdy nie zrozumiałem. Gdzieś mi wątpię, że też zrozumiem. Ale u nich jest tak, że mają te dzieci i te dzieci im robią paraliż mózgu w jakiś sposób taki, że oni, chociaż zanim mieli dzieci, to Uważam, że dobrym pomysłem jest rzucić wszystko, zaryzykować, jechać do Anglii, żeby zarobić więcej. Na ryzyko, bo Może znajdę pracę, może nie, nie wiem. Ale stwierdzili, że spoko. Najwyżej będę mieszkać gorzej, będę jeść mniej. Trochę czasu spędzę w gorszych warunkach. Ale jest zysk, szansa. i teraz ci sami ludzie z tym poglądem, który mieli, jak mają dzieci, to nagle 10 pogląd już nie obowiązuje. Mimo, że właściwie sytuacja by była taka sama, bo tylko ja, plus żona, plus dziecko, też byśmy musieli go mieszkać gorzej, Jakby coś źle poszło musielibyśmy mieć mniej pieniędzy, musielibyśmy zacisnąć pasa itd. Pytanie jest czy dziecko aż tak powinno zmieniać tutaj sposób myślenia czy nie? Nie wiem, co powinno, ale wiem, że zmienia. i nagle się okazuje, że to dziecko jakby mieszkało zamiast w szeroko pokojowym mieszkaniu to w jednopokojowym, to ono były w ogóle zwariowało 1, bo tam umarło i tak trzeba dbać o to dziecko, że nie wolno stracić tego, co się ma. Nie wolno. Nie wolno podejmować ryzyka. Bo ryzyko będzie ponosić teraz to dziecko. O ile ja znam dzieci, no ja mam tak dobrze, ale no tej sam byłem Pamiętam co to jest dziecko z grubsza, to dzieci tak naprawdę dużo mniej się przejmują tym, gdzie będą mieszkać i czym będą jeździć i tym, że mają patyk do zabawy, a nie super komputer. To im tam mniej wszystko jedno. Dorosszyłem to bardziej przeszkadza. Ich boli, bo mogli mieć wielkie domy, bo inni mają koledzy, a oni nie mają. i teraz się czuję gorszy jako mężczyzna taki człowiek. Jak coś straci. Dziecko? Szyczyli gorzej, popatrzysz w oddziale. Dziecko szybciej przechodzi. Dziecko nie wie, co ma jaką wartość. Dziecko, to się chce bawić, a nie cierpieć psychicznie, bo ma mniej niż jego tam ludzie dookoła, no to dziecko. Właściwie wniosek powinien być taki, jak masz dzieci, to kwestia chęci do ryzyka powinna nie być taka inna bardzo. Po prostu jest tego trudniej, bo trzeba trudniej o transport, już nie możesz jechać rowerem, wszędzie z dzieckiem, tylko musisz samochodem i takie tam. Ale taka różnica aż jest? Jeżeli naprawdę dzieci tak działają, to zadajmy pytanie, to dlaczego nie działało to w PRL-u? Bo w PRL-u czy ktoś miał dzieci, czy nie miał, właściwie robił to samo i zachował się tak samo i nie było takiej aż znowu dużej różnicy. No była, ale nie aż taka, że zmieniała się osobowość. Z człowieka, który aktywny jest i chce ryzykować na człowieka, który nic nie zrobi, bo się boi, że stracił. A tymczasem dzisiaj tak działają te dzieci, ale co ciekawe, to działa tylko w krajach bogatych. No bo jak się zobaczy ludzi z Maroka, z Mozambiku, z Indii czy skądś, to oni mają im biednie się tym więcej dzieci w ogóle. Jak to jest możliwe teraz? No i jak mają te dzieci, to co już robię potem nic nie ryzykują, siedzą w tym jednym miejscu? Nie, u nich to działa właściwie tak samo, że jak nie mieli dzieci, i było im biednie, to 10 strach przed niepewnością jutra kazał im inwestować, ryzykować. Właśnie mieć postawę gościa z przypowieści Jezusa numer jeden i dwa ponieważ życie jest twarde i mnie będzie rozliczać to ja muszę coś zrobić z tym co mam, żeby mieć więcej jak najwięcej. W związku z tym efekt inwestuję, akcje robię, pracuje, robię coś ze sobą. A w kraju bogatym 10 człowiek, który już ma, mówi sobie z powodu tego samego, identycznego że życie jest niepewne i twarde i mogę stracić. Mówi tak, wniosek jest taki jak ja już mam, to najważniejsze żeby teraz nie stracić, w związku z tym nie inwestuję, nie robię zakopuje wszystko tak jak jest i niech leży. Nie pracujemy. Albo pracujemy tam gdzie pracujemy i nie zmieniamy pracy już nigdy Jak nie masz dzieci, to możesz zmienić pracę, jak masz dzieci, nie możesz zmienić pracy, ale tylko jak jesteś w bogatym kraju i bogaty ogólnie. A jak jesteś biedny? Ty jeszcze bardziej musisz zmienić, bo Cię nie stać. Musisz mieć lepszą pracę, żeby te dzieci miały co jeść. Więc rzucasz tą, co masz i szukasz czegoś lepszego, nawet jak to ryzykujesz. Ogólnie tak upraszczam, bo to przecież jest miliard i kawałek ludzi na świecie i każdy ma inną sytuację. Ale jak popatrzycie na generalny trend, no to jest coś tego typu. i tak sobie myślę, teraz wracając do przypowieści. Czy to nie o tym jest ta przypowieść? i że to nie ma być szczepionką na taki sposób myślenia. Jezus tam nie robi wykładów psychologicznych i nie wyjaśnia skąd się bierze różnica w podstawach pierwszego, drugiego i trzeciego. On tylko mówi: Jak będziesz robił tak, to będą takie konsekwencje. Te konsekwencje w Królestwie Bożym, niebieskim są takie z powodu tego, że Bóg se tak to wymyślił. Ale pytanie jest, czy w ogóle w życiu, gdy zamiast tego Pana postawisz zamiast postawić Boga za tego Pana przypowieści. Jeżeli postawisz życie, konsekwencje robienia rzeczy w życiu, jeżeli to postawisz, że los to nie jest Bóg, to jest los. Czy los nie rozlicza nas tak samo? Czyli los Ci daje coś możliwości różne sytuacje, ludzi do poznania. Możesz je wykorzystać ryzykując jak pierwszych dwóch z przypowieści i los na końcu po jakimś czasie Ci zapłaci za to, że masz więcej, pokażesz losowi, patrz mam więcej losie, los powie bardzo dobrze, Radość Ci daje w zamian i wielką nagrodę masz teraz. A gościom, którzy mówią: Ja się bałem losu, że Ty jesteś twardy losie i wolałem zakopać wszystko, bałem się, że mnie ukażesz jak coś stracę, albo jak mi coś nie pójdzie, w związku z tym przejąłem strategię byle nie stracić, byle minimum, ani dobrze, ani źle, ani zyskać, ani stracić. Niech będzie tak jak jest. Nikt się nic nie zmienia nigdy. No i proszę bardzo, oddaję Ci to, co masz bądź zadowolony, że przynajmniej nic żeśmy nie stracili. A los Ci mówi wtedy: Tak, Ja tego nie akceptuję, ja jestem twardym losem won i dzieje ci się źle. No i z mojej, to już jest tylko kwestia oceny indywidualnej. Moje doświadczenie życiowe mówi, że czy to przypowieść jest o Bogu, czy ta przypowieść jest o losie, działa, nie zawsze działa u każdego identycznie, ale znowu patrząc globalnie i generalnie na średnią statystyczną i medianę, to mediana w sytuacji życiowych jest taka jak z tej przypowieści. Ludzie, którzy nie inwestują ze strachu Kończą źle. Ludzie, którzy inwestują też ze strachu, kończą dobrze. i tego co ciekawe nigdzie nie mogę znaleźć wyjaśnienia wytłumaczenia o czym jest ta przypowieść teraz Jezusa. O tym jest jak sobie radzić ze strachem. i o tym jest, że odpowiedź Twoja na strach przed zagrożeniem, przed niepewnością przyszłości jest tak ważna, że jak pójdziesz w tą stronę to trafisz do Boga i radości razem z nim, a jak pójdziesz w tą stronę wylecisz w ogóle na śmietnik i przestaniesz mieć kontakt, być sługą i w ogóle. Tak, mój tawszy powieść. i to jest w niej najbardziej trudne do akceptacji, a co dopiero do podążania za tym. Bo Jezus mówił te przypowieści po coś zawsze. 1 nie są, no taka historyjka, powiem Wam, żebyście się pośmiali. Tylko żeby czegoś nauczyć i coś pokazać, zilustrować, żeby ludzie zrozumieli. Nawet nie ma instrukcji ani przykazań przecież przy powieściach. Chcą tylko sytuacje obrazy, z których, na którymi Ty masz pomyśleć i wyciągnąć wnioski. Ale przede wszystkim zrozumieć. Zrozumienie tej historii, to ja wam właśnie mówię, na czym polega. Żeby zrozumieć nie, dlaczego Bóg nie jest komunistą, ani świętym Mikołajem, to nie jest takie ważne, żeby zrozumieć dlaczego jest? No jest i skończmy na 10 temat, co za różnica. Rozumiesz, nie zmienisz od tego rzeczywistości. Nawet nie Bóg może rzeczywistość jest taka niekomunistyczna, bo ona tak samo wydaje się działać, Bóg jako osoba, która z jakichś tam swoich zachcianek rozlicza ludzi, a nie inaczej. Rzeczywistość też tak rozlicza ludzi, więc może to nie jest jakaś nierealna zachcianka dziwacznego Boga, tylko jakaś nieunikniona konsekwencja nie wiem istnienia rzeczywistości, że tak trzeba rozliczać ludzi, bo inaczej coś będzie źle. Nie wiem, co może się zepsują, może niesprawiedliwość da dużo gorsze efekty niż równość tak jak różne tam. No i ważne. Ważne jest dla nas po co nam to teraz Zrozumienie. Zrozumienie więc tego, jak jest Bóg nie jest aż tak przydatny. Zrozumienie tego, że należy nie marnować talentów, też jest mało przydatne. Bo co ci z tego, że masz taka zasada? Przekazanie nie marnuj talentów? Moje doświadczenie mówi, że brutalnie mówiąc: gówno to daje. Ja mogę wszystkim mówić: Nie marnuj, nie marnuj i oni wszyscy będą marnować. Bo to nic nie da, że Ty masz zasadę jakąś. Ty musisz zrozumieć dlaczego po co, o co tu chodzi. Dopiero zrozumienie, dlaczego Jeden i drugi gość zrobili co innego. i dlaczego to jest we mnie zrozumienie, że to jest o mnie przypowieść? Że ja mogę iść w tą stronę albo w tą? Zrozumienie, że to nie w strachu jest nawet problem, tylko w tym, co zrobisz z tym strachem. Dopiero to może coś zmienić, mi się wydaje tutaj. i tak, jak się zastanów się, czy rozumiesz w 10 sposób, jak masz poczucie zagrożenia, mam ograniczoną ilość pieniędzy na przykład. i boję się o przyszłość. W związku z tym muszę coś teraz zrobić więcej, jak nie zrobię czegoś teraz, to będzie jeszcze gorzej, to jest jedna podstawa. Drugą, czy masz drugą podstawę? Pod tytułem: Mam tylko tyle, i mam swój kawałek rzeczywistości, mam słabą żonę i dzieci, które mnie nienawidzą. i mieszkam w miejscu, którego nie znoszę, ale mogłoby być gorzej. i teraz moja postawa, ponieważ nie wiem, co będzie w przyszłości. Może być jeszcze gorzej, to nie mogę niczego zmieniać. Taka postawa numer dwa. Obie postawy są uzasadnione, obie występują w przyrodzie, obie mogą być nawet jednocześnie w jednym człowieku. Raz możesz się czuć tak, raz tak, Możesz się dzieci urodzić i nagle zrobisz się z pierwszego człowieka, zmienisz się w drugiego. Nie wiem, ja znam ludzi też, nie, nie znam. Co myślałem, że sobie urodzą dzieci, nie. Urodziły im się i nagle stwierdzają teraz już mnie nie stać, żeby mieć taki dom. Ja muszę zainwestować. Trudno ryzykujemy wszystko. Sobiemy laidą kartę. Bo mam trójkę dzieci, jeżeli nie postawię na jedną kartę dziś, to za dwa lata będziemy głodować. Jak się nic nie zmieni. Nie, są tacy, nie, no znam, co ja bredzę głupoty też, tylko mało, mało, mało, może oni czytali tą przypowieść, a może nie czytali, ale i tak zrozumieli, dlatego że te przypowieści to nie są jakieś niszowe filozofię oderwanego od rzeczywistości człowieka. To są jedne z najmądrzejszych i najtrafniejszych opowieści o życiu, jak działa i funkcjonuje nasza rzeczywistość. Niezależnie od tego czy mówimy tutaj bo to jest przypowieść do chrześcijan, głównie o tym, że takie jest Królestwo Niebieskie. Ale bez tego elementu Jeżeli mówię przestawić to na życiowe sprawy, to to wydaje się działać przypowieść prawie, że tak samo. Poza tym, że nie jest tak nie musi tak być, bo to jeżeli jest sędzia, który się kieruje tymi samymi zasadami, to każdego będzie rozlicza według swoich własnych zasad bez wyjątku. A w rzeczywistości jest masa losowości jeszcze. i to statystycznie tylko działa, ale może się zdarzyć tak, że W życiu zakopywanie tego, co masz może okazać się lepsze, np. W sytuacjach jak jest jakiś mega kryzys, to zamiast inwestować w Bitcoiny, czyli w hazard, to kupisz złoto i zakupisz dosłownie. Ty się okaże dwa lata za dwa lata masz co jeść a 10 co kupił Bitcoin to dzisiaj już nikt nie wie co to jest Bitcoin z różnych powodów bo na przykład nie ma prądu i I nikt nie może tego używać. Więc wszyscy się pozbywają i kupują ziemniaki na przykład, a złoto to jest zawsze złoto. No i nie wiadomo zresztą co wyjdzie. Tak bywało w przeszłości, ale może będzie zupełnie inaczej. Ogólnie wnioski płynące z przypowieści, ja bym jednak szanował trochę i przynajmniej się nad nimi zastanowił. Nawet jeżeli mnie całkiem nie dotyczy to dotyczą pewnie ludzi z otoczenia, przyjaciół, żony, dzieci albo ciebie nawet z przyszłości. Mogą dotyczyć i w tym akurat przypadku zrozumienie tego, że Bóg będzie rozliczać nas twardo, Na podstawie tego, cośmy zrobili, wywołuje jakiś strach, nie zawsze. i Teraz dochodzi pożytek z mojego odcinka, ponieważ czujesz pewnie strach jakiś, jeżeli uważasz, że Bóg jest realny, a jak nie to, że życie jest realne i też cię rozliczy, to 10 strach zastanów się co jest mądrzejsze, co z nim zrobisz. Czy właśnie użyjesz go do obracania, żeby przynajmniej zrobić coś, jakieś minimum z tym, co masz, żeby być aktywnym, żeby zaryzykować właśnie nie z powodu tego, że jesteś chciwy, tylko ze strachu właśnie przed przyszłością, że nie jesteś pewny przyszłości, dlatego inwestujesz powstanie w miejscu jest gwarancją, że źle się to skończy, a podejmowanie ryzyka, że możesz wszystko stracić, ale możesz też zyskać masz chociaż szansę, że będzie dobrze. Bóg nagradza za nagrodę nie mniej niż karze za za głupie postępowania tutaj, w tym wypadku. Dlaczego jest aż tak surowa kara i w ogóle co ona ma wspólnego ze sprawiedliwością? Bo właściwie czym zawinił 10 sługa? Boga w tej przypowieści. Niczym nie zawinił. Po prostu Bóg go nie chciał. To jest może jeszcze taka myśl, co szokuje ludzi, że Bóg nie jest automatem i ma swoje powiedzmy, że zachcianki jak możemy tak 10, ale czy być potraktowany nie fair? Jeżeli kiedyś powiesz, ja co prawda w życiu nic nie zrobiłem, Dostałem fajne wychowanie, zarabiałem se w życiu, miałem żonę i dzieci i te dzieci wychowałem na miarę porządnych ludzi. No i tyle. Żeby Bóg powie: i na czym jest nic nie zrobiłeś? Bo tyle robi każdy. Czy kto nie zna Boga robi to samo? To czym ty się różnisz od każdego innego, kto nie był moim słupem? A ty powiesz? Bo w tamtym pewnie będziesz zmuszony mówić prawdę. Absolutnie niczym proszę Pana Boga. A Bóg mówi: A czytałeś tą przypowieść? A ty mówisz czytałem, no to wiesz co będzie dalej. No i ty wiesz co będzie dalej. i może lepiej zastanowić się dzisiaj, co będzie dalej, niż poczekać, aż nastąpi ta sytuacja. Po to są też te przypowieści, żeby nas trochę nimi jednak nas straszyć. Bo lepiej nas straszyć wcześniej, niż potem, żeby się coś działo złego. No, a czy tak będzie na pewno z każdym dosłownie to ja nie wiem, ale należy się spodziewać, że należy się dać trochę nastraszyć. Widać też tej przypowieści, skoro w ogóle Jezus to mówił taką przypowieść straszącą, to że sam strach z siebie nie jest aż tak szkodliwy, żeby go nie używać jako narzędzia. Bo mówię, strach z tych pierwszych długości z przypowieści, co zarobili kupę talentów, sprawił, że zarobili kupę talentów. i ucieszył się pan, oni też byli na pewno zadowoleni z siebie, bo zrobili kupę dobrej roboty. A strach z kolei tego trzeciego wywołał w nim no słabe zupełnie reakcje w połączeniu z jego tak jak nazwał 10 pan w przypowieści, chociaż sługą niepozyteczny i leniwy, gnuśny czy coś takiego. Jeżeli jesteś leniwy i nie myślisz o pożytku o robieniu czegoś, o aktywności. No to w połączeniu ze strachem da to zwykle fatalne efekty. Jeżeli strach nałoży się na taką postawę życiową, leniwą i nieużyteczną, Sławo będzie, już nawet niezależnie od Boga, ale jeżeli strach nałoży się na Twoją postawę rozsądku zwyczajnego na przykład, bo to rozsądek każe inwestować na przyszłość albo na przykład ja wiem czego poczucia sprawiedliwości czy może respektu wobec twardości życia, nie? Takie różne postawy to 10 strach da Ci kopa do działania, energię da Ci paliwo i on może być potrzebny, żeby coś zrobić w życiu i zmienić. Strach przed tym, co będzie tak na końcu, co będzie przy rozliczeniu, kiedy nas rozliczą. Będziesz za pięć lat? Co będzie na przykład za dwa lata, jeżeli dzisiaj się czujesz fatalnie ze swoją żoną czy mężem i jest do dupy? Zastanów się co będzie za dwa lata. Jeżeli dziś nic nie zrobisz, jeżeli zakopiesz sytuację, jeżeli zmieciesz pod dywan wszystko, jak gość z przypowieści. Nie będzie naprawdę musiał Bóg przyjść do Ciebie i po dzieci osobiście sługą, głupiej, leniwy i bezużyteczny, Dałem Ci żonę i poradniki psychologiczne i ludzi, którzy Ci mogą pomóc, a Ty nie robiłeś nic i teraz przychodzisz mi, dajesz mi, mam taką żonę jaką miałem do dupy, bo minął taką dostęp do dupy, to mam do dupy i to nie jest w ogóle moja wina. 10 Bóg ci powie: Tak, to jest twoja wina, bo nic nie zrobiłeś, a mogłeś? i tak wydaje się, że My mamy w głowie takie coś. Jeżeli nie zepsuję, to jestem bezpieczny. Jeżeli nic nie zrobię, to jest bezpiecznie. Ale przypowieść wali w pysk przeciwko takiemu myśleniu. Jak masz takie myślenie, to jest otrzeźwiające. Bo przypowieść mówi, że nie działa to tak w ogóle. W Królestwie Niebieskim to nie funkcjonuje. Jeżeli nic nie robisz to jesteś najbardziej narażony ze wszystkich Bo już lepiej było zaryzykować i stracić. Lepiej było zrobić minimum, czyli dać bankierom, dać powierzyć komuś innemu, kto chociaż minimalnie coś z tym zrobi, ale nie zakopać, nie zostawić sytuacji jak jest i sama się naprawi. Złoto się rozmnoży i srebro. Żona będzie sama się nauczy, jak się rozmawia z mężem. Dzieci się same wychowują. Wszystko się zrobi samo. A jak się nawet nie zrobi, to mnie to nie interesuje, a to zakopuje. Jest dziś problem, to kiedyś go rozwiążemy, ale dziś nie, zakopmy. To wszystko do ziemi. Jaki będzie efekt niedobry i dla chrześcijan to jest szczególnie istotna ta sprawa, z powodu tego, że jeszcze jest nie dość, że konsekwencje życia po prostu zgłoszą się, to jeszcze jest osobiście Bóg jako osoba który dodatkowo jeszcze rozlicza z tego wszystkiego. i on już jest bezwzględny w ogóle. Bo jeszcze życie tam konsekwencje przydomowe, bo nie przyjdą. Różne rzeczy losowe mogą zdarzyć. Ale jak Bóg coś już sobie wymyśli, że tak rozlicza, to nie ma w ogóle jak uciec. i niech to będzie jakaś jakiś kawałeczek strachu. Jeżeli już mieć w życiu jakiś strach, który dobre efekty przynosi, no to właśnie taki, strach przed bezużytecznością, strach przed brakiem działania. O tym jest też ta przypowieść. Po braku działania, że brak działania nie jest dobrą strategią w ogóle. Jest najgorszą, dlatego jest tak surowo oceniony. Gość, który nie zrobił nic. Żeby gdzieś tam w głowie nam się zagnieździła myśl, że nierobienie niczego jest najgorszym wyborem ze wszystkich. Lepiej zrobić minimum, chociażby najmniej wymagające wysiłku. Jak w tej przypowieści Rada była, to daj bankierom. Ludziom, którzy tym sami już obracają. Za minimalny zysk, ale będzie chociaż zysk, chociaż styl. Nitak nie będzie dobrze, ale przynajmniej to jest minimum do zrobienia. To jest minimum. A nic nie robienie to nie jest minimum. To jest najgorszy wybór ze wszystkich. No i taki sposób myślenia, se myślę, że taki sposób myślenia nam wszystkim może pomóc w życiu mocno. Zwłaszcza jak sześcienna. Tyle. O tym jest ta przypowieść według mnie. A to jak masz inne wnioski, spostrzeżenia i refleksje i w ogóle napisz w komentarzu pod audycją na stronie odwykam. Aaa, i jeszcze ogłoszenia krótkie na koniec. Od września dwa tysiąc e dwadzieścia roku aktywuje znowu radio enklawa. To jest radio, w które promuje, uczy i mówię o wolności. i odwyk będzie też częścią enklawy, tam będą też te audycje, więc możecie słuchać tych odcinków jeszcze oprócz Spotify, ITunes, YouTube, strona odwykąta jeszcze strona enklawa kropka net i na audycję na żywo zapraszam też na tematy inne i ogłoszenie to co zawsze że jak chcecie żeby te projekty działały to czasem je patronujcie albo wspierajcie albo dajcie parę złotych albo funtów, albo euro, albo jakie jeszcze waluty są, o ile, no póki jeszcze są jakieś w ogóle te waluty. i dzięki temu odwyk może funkcjonować, bo jak nie będzie, to będzie nie funkcjonować, bo musi wszystko się stykać, jak też finansowo, bo taka jest twarda rzeczywistość i jej twardość jest dobra tej rzeczywistości, bo wymusza działanie właśnie. No więc nie mogę sobie tutaj też siąść i mówić: ej, już są te audycje, już ich jest milion, ja już nic nie robię, żeby nic nie zepsuć. Nie, jak ja tak zrobię, to powiedzieć źle. To się źle skończy. To będę sługą głupim leniwym i bezużytecznym. Sługą internetu i internet mnie wydali prawdopodobnie albo w ciemności zewnętrzne, bezinternetowe. Tak jak tu jestem i tu nie ma internetu, tu jest źle, tutaj jest zgrzytanie zębów i płacz, bo tutaj pod tym krzakiem w ogóle nie ma zasięgu, nie da się żyć już No a ja chcę być w świetle internetowym, w świetle internetowego powiązania z wami słuchaczami i ludźmi, przyjaciółmi, później, którzy się nimi stajecie jak się poznajemy na żywo. Więc tak dobra w skrócie po prostu wspieraj zostałem patronem jak chcesz wspierać na stałe te moje projekty albo dajcie co łaska, czasami jak się coś spodoba. A niezależnie od tego linkuj do ludzi. Ludziom się przydają te historie, zwłaszcza jak jest jakiś ma turzysta i akurat ma tą przypowieść, to może niech posłucha czegoś więcej o tym, a nie takie grupkowate ściągi, żeby zaliczyć i zapomnieć. Te historie, które Jezus opowiadał, 1 nie były po to, żeby zaliczyć, dostać piątkę i zapomnieć. Są historie, które uczą nas jak żyć, żeby być szczęśliwym. Taki jest ostateczny cel tych wszystkich rzeczy, które Jezus opowiadał i po to istnieje cała ta Biblia i po to Bóg w ogóle stworzył człowieka i taki jest ostateczny cel, tylko dojść do tego jest trudno i jedną z tych rzeczy, które pomagają oprócz rozmów w ogóle i słuchania innych ludzi i myślenia trzeźwego jest słuchanie na przykład przypowieść To tyle. Dzięki za słuchanie i wpadnięcie. Do następnego odcinka. Cześć!
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.