O tym na czym polega metoda hrabiego Monte Christo, o rzucie monetą 50 razy, oraz o praktycznym, choć niebezpiecznym sposobie na wpuszczenie Boga do swojego życia. Odcinek wyszedł ciut topornie, bo w tym kraju w czasie świąt człowieka ogarnia takie lenistwo, że dobrych parę dni trzeba, żeby wrócić do siebie.
Ehhh już myślałem że nam Martin jakieś promo zrobi czy coś :P Słucham dalej....
Kasper, patrząc na temat, też tak myślałem :D
A teraz do odcinka:
Tych zbiegów okoliczności to ja mam w życiu trochę mało. No nie licząc tych "Boże zrób coś", ale raczej nie o takich tu mowa. Ale jak już mam taki "normalny" zbieg, to wszystko jest takie... ciekawe. Bóg nie pozwala nigdy się nudzić.
A co do tego Yes mana, to fajny film. Ale nie o to chodzi. Po obejrzeniu filmu też zrobiłem sobie taki dzień( nie ze względu na Boga, tak dla zabawy) i raczej nic ciekawego się nie stało. Ale spróbuję raz jeszcze. Może się uda.
Odsłuchałem cały, i na początku się zmarszczylem, bo geniusz Boga polega na tym, że nie da się udowodnić Jego istnienia. Dlaczego? Bo to on wymyślił matematykę i fizykę i chemię i te dziedziny ścisłe to jest JEGO narzędzie z którego my korzystamy. To ON stworzył nam nasze mózgi które rozumieją, że 2*2=4, On ustanowił logikę, stworzył kosmos z niczego. I jedyne co możemy zrobić to uwierzyć w istnienie Boga oglądając rzeczywistość dookoła i zakładając istnienie projektanta i odczytywania jasnych informacji zawartych w Biblii, które dopełniają w sposób idealny sens istnienia, albo nie uwierzymy. Nie da się udowodnić istnienia Boga, skoro stoi On ponad swoimi narzędziami, ponad fizyczną rzeczywistością i ludzką percepcją. Jest absolutem, alfa i omegą. Wyrzucenie 50 reszek pod rząd nie jest czymś niemożliwym, jest tylko czymś dziwnym. Nie udowodnisz tym istnienia Boga, taki porządek zawiera się w zbiorze permutacji losowań monet. To jest to o czym własnie napisałem. Albo zakładasz że cała rzeczywistość jest dowodem na istnienie Boga, albo nie. I tu wchodzi pojęcie wiary w Boga. Wiara która nie obala nauki, tylko wiara, że nauka pochodzi od Boga i ma sens logiczny, matematyczny itd, na wszelakich płaszczyznach.
Ogólnie odcinek bardzo pozytywny i motając się troszkę ale ciekawie wyjaśniłeś całą koncepcję geniuszu naszej wiary :) Bardzo mi się podobało.
Błogosławieństwa życzę! :)
Prince Derek w swoim wykladzie "Uwalnianie od przeklenstwa" podał przykłady na to ze pewne rzeczy nie sa naturalne, jesli ktoś tego wykładu nie słuchał to polecam :)
I tu prosba, jesli ktoś tez zna kogoś kto ciekawie mówił na temat własnie róznych dziwnych rzeczy to prosba by o nich powiedział czy tez dał linki
I jeszcze jedno: "Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli."
Nie twierdzę, że paranormalne zjawiska, takie jak modlenie się językami, jakieś przeistoczenia, objawienia, które się logicznie nie da uzasadnić nie istnieją, bo istnieją. Problem w tym, że najczęściej są dostępne dla tych, którzy uwierzyli. Dla tych, którym nie jest to potrzebne jako dowód, lecz dar. Ci którzy są zatwardziali i pyszni nie udowodnisz niczego, bo albo ci nawrzucają że masz halucynację, albo że czysty przypadek itp. W Biblii jasno jest napisane ze miejsca w Królestwie są policzone, ale nie dlatego, że Bóg nie chce przyjmować ludzi poza daną granica ilości, lecz dlatego, że przewidział że tylko nieliczni zechcą uwierzyć że Jezus jest jedyną do Boga. Co ja gadam - że nieliczni w ogóle będą w Boga wierzyć ;)
Rzucam ta monetą i rzucam i ciągle raz mi wypada orzeł, a raz reszka... PÓŁ NA PÓŁ...
Co ty gadasz, że jest inaczej??? :P :D
pielgrzym.shoutcast.com.pl Znalazłem stronę gdzie dostpena jest cała wersja opowieści Mirosława Kulca, w dwóch odcinkach Odwyku było, a tu jest całość, wraz z innymi :)
martin dobrze gadasz
rzuciłem 30 razy i nie było pól na pół
orzeł 11
reszka 19
teoria prawdziwa :)
eee.. ale wam się coś pomyliło, bo 1/2 to jest prawdopodobeieństwo wylosowania reszki albo wylosowania orła za jednym razem przy niezmiennych warunkach losowania. A przy każdym rzucie zmieniacie sposób losowania i inaczej wygląda każdy rzut. To tak jakby powiedzieć, że za każdym razem jak mrugne to sie robi ciemno, a cudem jest to że raz sie zrobiło ciemno po 1/20 sekundy a raz po 1/25 sekundy...
Jak dla mnie świetny, odcinek. Najlepszy jaki dotąd Martin zrobił.
Bóg jest niesamowity i on kontroluje nasze życie w sposób nieprawdopodobny, aczkolwiek możliwy do wytłumaczenia(pod warunkiem jeśli tym wytłumaczeniem jest on- Bóg) i rzadko posługuje się jakimiś cudami, których nie da się wytłumaczyć. Przychodzi na myśl mi takie porównanie:
W jakiś sposób znalazłem się sam na pustyni, daleko od jakiejkolwiek cywilizacji. Modlę się, do pana Boga, aby dał mi wodę, bo umrę z pragnienia. I co się dzieje? Stwórca nie spuszcza mi deszczu w miejscu, gdzie nie padał on od kilku lat, nie zrzuca z nieba szklanki z wodą, która cudownie spada u moich stóp, ale sprawia, że przypadkiem napotyka mnie np. jakieś safarii, czy tubylcy i to oni dają mi wodę, która w tym momencie jest mi bardzo potrzebna. Tak właśnie działa Bóg - kieruje zdarzeniami w sposób racjonalny, a bardzo rzadko(aczkolwiek zdarza mu się) stwarza cuda niemożliwe do wytłumaczenia.
A oto bardzo ciekawy filmik, świetnie potwierdza to co mówił dziś Martin. POLECAM!
video.google.pl
Martin - mam podobne poglądy do Ciebie. Też uważam że Bóg kieruje światem w sposób przez Ciebie opisany.przy pomocy zbiegów okoliczności. I też najbardziej podziwiam Boga za to jak był w stanie przewidzieć cały bieg historii, biorąc pod uwagę tyle niewiadomych. I tutaj się pojawia moje pytanie. Dlaczego z takimi poglądami negujesz ewolucję??? przecież ona właśnie dowodzi geniuszu Boga. Tak ustawił świat żeby ewolucja sama doprowadziła do powstania człowieka. wyobraź sobie że jesteś Bogiem i możesz wszystko. Co to za problem stworzyć człowieka w jednym momencie, ulepić z gliny, pstryknąć palce, czy coś w ten deseń. używając twojego porównania to jest jak grać w szachy z przedszkolakiem w porównaniu z ewolucją, zależną od miliardów przypadkowych czynników.
Bo elwolucja przeczy Biblii, stawia człowieka na równi ze zwierzętami, odbiera sens duszy człowieka, ponieważ nie jest dyskretna, tylko ciągła - a to zakłada że człowiek musiał otrzymać duszę i wolność dopiero w pewnym etapie swojej ewolucji, a wcześniej był małpą i człekokształtnym bezmózgiem.
Film, o którym Martin wspominał to "Rosenkrantz and Guildenstern are dead" - świetny, przezabawny i absurdalny, świetnie zagrany (grają między innymi Roth i Oldman). Jakby ktoś trafił na niego, to polecam gorąco.
Co do ogólnej wymowy odcinka: generalnie się zgadzam. Mi i znajomym też się dziwne rzeczy przytrafiają notorycznie i wierzę, że Ktoś tym kieruje, ale... Dość niebezpiecznie się bawić rachunkiem prawdopodobieństwa, nie mając wszystkich założeń. Ani jeden pojedynczy przypadek nie jest chyba dobrym przykładem. Może poza takimi akcjami jak ta z pierwszego czy drugiego odcinka odwyku, która mnie rzuciła na kolana (dosłownie). Na przykład weźmy historię spotkania w Odessie: niewątpliwie nieprawdopodobną, ale nie aż tak jakby się wydawało: spacerując godzinę po mieście miałeś możliwość zobaczenia circa about 10 tysięcy ludzi. Wyrzucając z tego osoby, które się nie ruszały z domu, np. ze starości, choroby itp. (można się domyślać, że osoba u której mieszkałeś jest raczej aktywna i miała powód, żeby też do szeroko pojętego centrum udać), biorąc pod uwagę fakt, że szedłeś pewnie jednak choć trochę w dobrym kierunku (jakaś pamięć trasy), to, że za zbieg okoliczności też byś uznał spotkanie jej w drugiej godzinie, albo jakiegoś jej znajomego, czy kogoś, kto mógłby wydedukować skąd przyszedłeś, to szansa rośnie dramatycznie.
Podam konkretny przykład: podczas studiów przechodziłem często przez krakowski rynek. Za każdym razem spotykałem kogoś znajomego. Opowiedziałem to na imprezie i dla zabawy policzyliśmy szanse, że tak będzie (tak, nie byliśmy w 100% trzeźwi). Okazało się, że z rozmaitych stowarzyszeń i akcji znam w Krakowie tyle ludzi, tylu spotykam podczas spaceru z jednej strony rynku na drugą, że za zbieg okoliczności powinienem uznać raczej to, że nie spotkam żadnego znajomego, niż że spotkam.
Innym przykładem są niezwykłe układy brydżowe - dostanie ręki w jednym kolorze jest skrajnie mało prawdopodobne, ale się zdarza podejrzanie często. Wyjaśnieniem wzrostu szans jest to, że ludzie niespecjalnie dokładnie tasują.
Podkreślę: ogólnie się zgadzam z Teorią Nieprawdopodobnego Zbiegu Okoliczności, to nigdy bym przy jej pomocy nikogo nie przekonywał. Ani nie wypróbowywał Boga przy pomocy tej teorii, bo z Biblią mi się średnio to zgadza (,,nie będziesz wystawiał Boga na próbę''). I tak generalnie mam na tak mało rzeczy wpływ w życiu, że nie muszę przypadkowości generować sztucznie. A po to mam od Boga rozum i sumienie, by starać się postępować dobrze, a nie przypadkowo.
Aaa...nie zgadzam się, ale mi się podobało i tak.
Erm.
Takie zawiłe powiedzenie - żyj spontanicznie? :) Nic nowego...
Przypisywanie boga, do zwykłych zdarzeń, jest naciąganiem faktów.
Przekonasz przekonanych, nie przekonanych rozśmieszysz.
Skała, problem w tym, że takie "zwykłe zdarzenia" jak chrześcijanie to każdy by chciał mieć.
Bog stworzyl czlowieka w ten sposob ze dał mu wolną wolę. Albo jestem posluszny Bogu albo nie. A byc poslusznym Bogu to znaczy slyszec jego glos, czyli byc prowadzonym przez Ducha Sw. Apostolowie, na przykład, nie mieli tego problemu bo byli posluszni Jezusowi zawsze. Czy Piotr lub Pawel powiedzial kiedys, ze cos co sie im stalo to był zbieg okolicznosci?> Jak nie mieli co jesc, byli w wiezieni, torturowani to mieli powiedziec ze to pech? Dajmy sie "kontrolowac" Bogu to nie powiemy nigdy o czyms ze to zbieg okolicznosci.
A propo lanego poniedziałku -największy śmingus dyngus sprawił nam Pan:)
"...odnowienie pzrez Ducha Swietego , któego WYLAŁ na nas OBFICIE przez Jezusa Chrystusa...":)
Kasper, dla mnie nawet dusza mogłaby być wytworem ewolucji (choć nie mówie że tak jest) dla mnie wcale to nie umniejsza Bogu a wręcz przeciwnie.
Odcinek bardzo dobry - moje życie go potwierdza :)
@Crzszman - Pan Bóg nie jest od testowania dla zabawy - on wie kiedy musimy na nim polegać a kiedy robimy sobie jaja.
@Bartek - wiadomka, to są tylko takie hobbystyczne zabawy w naukowca dochodzącego prawdy. Tak czy siak chrześcijaństwo jest takie samo.
Czajniczek Russela - odpowiedź na każde unaukowiane podejście do kwestii istnienia Boga/boga/bogów.
ad 11:50 do 14:00. Martin: chyba podważasz boskość Boga mówiąc, że człowiek może zmienić "tor maszyny" niezależnie od wiedzy i woli Boga. Bóg to byt: wszechwiedzący, wszechobecny, wieczny i wszechmocny (buuu jaka nuda; to tak jak grać w "Cywilizację" na najniższym poziomie). Nie ma więc tu miejsca na niedopowiedzenia i kreatywność człowieka. Perfekcyjny zegarmistrz polega tylko na sobie i nic w jego dziele nie może go zaskoczyć.
Może jednak jest tak jak mówią poniżesze wersety?:
Rzym. 9:18-23 (BW)
18. Zaiste więc, nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości.
19. A zatem, powiesz mi: Czemu jeszcze obwinia? Bo któż może przeciwstawić się jego woli?
20. O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił?
21. Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne, a drugie pospolite?
22. A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i objawić moc swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zagładę,
23. A uczynił tak, aby objawić bogactwo chwały swojej nad naczyniami zmiłowania, które uprzednio przygotował ku chwale.
-czyli, że człek nie ma wpływu na swe zbawienie, bo to nie on decyduje czy uwierzy w Boga?
Widzieliście to? wp.tv Nowy polski mini dokument o sporze dotyczącym ewolucji i kreacjonizmu.
No i na deser klasyk KULT-u www.youtube.com
Witam wszystkich niewiem czy wiecie o tym zbiegu okolicznosci ale mysle ze niektorzy z was slyszeli warto zobaczyc..
USA: rodzina właściciela sieci klinik aborcyjnych zginęła obok Grobu Nienarodzonego Dziecka
Tu podaje Link..
www.sosnowiecfakty.pl
Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga” (Psalm 14:1).
Teoria nieprawdopodobnego zbiegu okoliczności - czy to jakaś aluzja do Dembskiego?
ja myślę, że w niektórych dziwnych sytuacjach ujawnia się poczucie humoru Boga :-)
tego nigdy nie zapomnę: wzięłam z półki dawno już kupioną książkę o kosmosie i czytam, doszłam do zdania w którym była mowa o marsjańskim roku. W tym samym pokoju tata właśnie oglądał Wiadomości. ja skończyłam czytać to zdanie, a w tv mówią coś o roku marsjańskim :D:D.... no nie często się o tym słyszy :D
@ipswich
Mi się tak zdarza przynajmniej raz w tygodniu lub więcej. Jednak nigdy nie wiązałem akurat tego dziwnego zbiegu okoliczności z działaniem Boga.
Mamy wolność słowa skorzystam z niej...
Może byś w jakimś odcinku poruszył temat poczucia humoru Boga...
co dziś rzuciło mi się w oczy:
Lech Kaczyński tak lubował się w żałobach narodowych...
a teraz będzie żałoba specjalnie dla niego... chyba w końcu uzasadniona, no bo chodzi o głowę państwa
Bóg z niego zakpił?
A jak udowodnić, że owe zbiegi okoliczności to robota Boga a nie sił "zła" lub jakichś istot tak potężnych, że o ich istnieniu nie jesteśmu sie w stanie przekonać - tak jak mówka nie wie, że patrzący na nią człowiek może ją w każdej chwili zabić.
Co do śmierci prezydenta Kaczyńskiego - dla niektórychych to zbieg okoliczności, że jadąc na miejsce kaźni polkiej elity przedwojennej sam poniósł śmierć jako głowa państwa polskigo.
Jednakże radykalizując teorię ZO trzbaby wykluczyć istnienie zjawiska FUKSA, szczęścia. A przecież takie niesamowite historie jak ta Martina w Odessie dzieją sie prawie co tydzień (np.: "szóstka" w totka - sznasa chyba mniejsza niż 50 orzełków pod rząd).
Czy ateista to człowiek który po prostu osobiście nie doświadczył cudownego zbiegu okoliczności? Cudze ZO łatwo racjonalizować, bo się ich "nie czuje".
Jeśli tak, to ZO są realizacją WOLI BOGA zawartej we fragmencie, który podałem w poście nr 2 (Rzym. 9:18) a w konsekwencji "zaproszeniami" wybranych dusz do raju.
Akurat 6 w totka to szansa 1 na 13.983.816
Natomiast 50 orzełków pod rząd to szansa 1 na 1.125.899.906.842.624
:P
@filozofus
Myślę, że tutaj Bóg nie zakpił z Prezydenta, ale z tych pysznych oficjeli, którzy czuli się tak ważni, że nie pozwolili - wbrew sugestii kontroli lotów - wylądować załodze na innym lotnisku, gdzie warunki były wówczas lepsze. Musieli przecież być w Katyniu jak najwcześniej, bez względu na wszystko.
No i dostali za swoje, a oprócz nich niewinni ludzie, bo nie dało się inaczej ustawić zbiegu okoliczności... Oto poczucie humoru Boga !
Opowiem Wam zdarzenie, które zakrawa na niesamowity zbieg okoliczności. Kupiłem przez internet "Ulissesa" Jamesa Joyce'a, książkę odebrałem osobiście w mieszkaniu prywatnym. Po kilku dniach zabrałem się do lektury. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron, trafiłem na następujący fragment:
"Poważnie oderwał kwiat od szpilki, wciągnął jego prawie bezwonną woń i umieścił go w kieszeni na sercu. Mowa kwiatów. Lubią to, bo nikt nie może usłyszeć".
Niespodziewanie w tym momencie, gdzieś spomiędzy stronic (książka jest opasła, ma 800 stron), wyleciał na moje kolana zaschnięty płatek róży!!!
To doświadczenie wywarło na mnie takie wrażenie, że do teraz zastanawiam się co za tym stoi. Wcześniej zastanawiałem się nad poparciem podobnej teorii i może to Bóg dał mi na nią potwierdzenie. Z drugiej strony towarzyszył mi lęk, że to mogą być jakieś nieczyste chochliki próbujące mnie przestraszy.
W każdym bądź razie było to bardzo zastanawiające.
Żałoba!
Lech Kaczyński to prawdziwy mistrz żałoby. Ogłosił najwięcej żałób narodowych w historii, a teraz przygotował nam taką żałobę o jakiej świat nie słyszał! Myślę, że jego duch jest z siebie dumny.
Wczoraj żałobę narodową ogłosiła Rosja - pierwsza w historii Rosji żałoba dla obywateli innego państwa
Żałobę narodową ogłosiła też sąsiadująca z Polską Litwa, choć tego kraju sprawa nijak nie dotyczyła.
A dziś dowiaduję się:
wiadomosci.onet.pl
Brazylia? Państwo karnawału? Aż tam dotarł nasz duch żałobny!
Cały świat pogrążony w żałobie!
Niech żałoba trwa!
{*} {*} {*}
czy jesteście w stanie podyskutować o twoierdzeniu Godla?
słucham i na gorąco komentuję:
1.według mnie autorzy Biblii byli deterministami absolutnymi.
2. w Genesis jest tekst który sugeruje, że Ziemia jest w posiadaniu człowieka i Bóg może tutaj coś zdziałać tylko naszymi rękami i za naszą zgodą- co o tym myślicie?
3. Ostatnio ktoś próbował dyskutować ze mną o tym co miał do zrobiemia Adam w Edenie. Czy według was Adam pracował w Edenie?
Chyba w tym odcinku MArtin mówił o karmie. Albo to nie Martin, a koś ze Zbiegu. I ten ktośpowiedział, że Bóg to działa jak ta karma. I bardzo dobrze powiedział. Wszyscy kpili z Prezydenta. Terez prawdopodobnie jest im bardzo głupio. I to nie jest fajne. Bóg pokazał, że jeżeli zrobisz coś złego, to to dociebie wróci....
@36. Ja mówiłem o karmie na nocach na odwyku. Ale ta karma o której mówił Martin to zwyczajna kara za grzechy. A karma o której ja mówiłem to teorie New Age, z tego co wiem.
Toż przecież prezydent zrobił coś głupiego, Crzszman, a nie ci co go krytykowali. I to on zginął, a nie ci co go krytykowali. Kojarzcie fakty trochę.
Mój Prezydent, On zawsze smucił się
Ja nie wiem czemu, w ten smutek wciągnął mnie
On mi znów żałobę dzisiaj, przygotować chce
Będę, będę płakał z prezydentem mym /x2
:)
Ej patrzcie co znalazłem!
www.martin.tkdami.pl
www.martin.tkdami.pl
www.martin.tkdami.pl
www.martin.tkdami.pl jeszcze to ciekawe
pare miesięcy temu też to znalazlem ale swiadectwa się nie wczytywaly mi wtedy :/.
kiedy odwyk?
Bardzo dobry odcinek.
A czy Pan Bóg gra w kości ?
www.kosciol.pl
--
Pozdrawiam
7me Niebo Podkast
7meniebo.blogspot.com
Cześć!
A propos niekontrolowanych spotkań to zapraszam na konferencję przebudzeniową z odziałem Rodneya Howarda Browna.
Warszawa
19-23.04.
ul.Bobrowiecka 9
godz 19:30
Byłem na tej konferencji i apropos pana Rodneya-Browna polecam parę artykułów:
www.agape.com
forgottenword.org
To, co robi RHB można opisać słowami takimi jak manipulacja, oszustwo, voodoo.
Owocem zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, OPANOWANIE. Ludzie, którzy tam byli zdecydowanie nie byli opanowani. Polecam pogrzebać w tym temacie, poszukać czegoś na temat tego człowieka i w ogóle nauczycieli, bo zachęca do tego Pismo Święte.
pzdr.
Jeśli mój sąsiad codziennie bije swoją żonę, ja zaś nie biję swojej nigdy, to w świetle statystyki bijemy je, co drugi dzień.
George Bernard Shaw
to apropo's statystyki
Nie mogę się zgodzić z Twoją teorią na temat tej małej dziewczynki z balonikiem. To że znalazła swojego "sobowtóra" to nie akt Boga, ale przypadek. To, że prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wynosi 1 do XXX to nic nie znaczy. To mogła być ta jedna szansa. Niech powtórzy ten eksperyemnt 6 milionów razy. Jeżeli chociaż raz się powtórzy - odwołam wszystko, zostane wierzacym praktykujacym i doczolgam sie na lopatkach do czestochowy.
Dziwi mnie też, że tłumacząc istnienie Boga wiele ludzi posługuje sie Biblia - ksiega ktora zostala przez Boga jakoby napisana. Definijujac slowo nie mozna go uzyc w definicji.
Miałem niedawno sytuację w tym stylu, może to od słuchania odwyku się wzięło :)
Kiedyś, już kilka lat temu (z trzy) poznałem na koncercie taką fajną dziewczynę, potem się już niestety nie widzieliśmy, znalazłem jej fejsbuka jakiś czas temu, ale już głupio się odzywać, chyba nawet raz coś napisałem, ale dostałem odpowiedź "kim jesteś?", więc darowałem sobie dalsze doświadczenie.
Kilka tygodni wstecz poszedłem do biblioteki na spotkanie z miejscową malarką, na koniec tego spotkania ta pani zrobiła taką loterię - kto wyciągnie karteczkę z napisem "obraz" w środku to go wygrywa... i wypadło na mnie. Tyle, że ten obraz jest prawie jak żywcem wyjęty ze zdjęcia tamtej dziewczyny na fejsbuku, nie identyczny (brakowało drzewa), ale też pszenica na pierwszym planie, ogólnie przyroda.
Zinterpretowałem to raczej "negatywnie", że w moim życiu (na moim obrazie) nie ma miejsca dla tamtej osoby, ale to w sumie na plus, bo trzeba będzie przerzucić obiekt westchnień gdzie indziej ;-)
Ale może to moja nadinterpretacja, bo się już męczyłem z tymi myślami o niej, bądź co bądź mam fajny prezent dla babci z tą wygraną :)
Film nazywa się "Rosenkrantz i Guildenstern nie żyją".
Słucham tego odcinka ( odcinku?) o nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności cztery lata po tym jak Martin go zamieścił....jest 22 kwietnia, po Świętach Wielkiej Nocy :D, lany poniedziałek był wczoraj iii... jeszcze LEJĄ. Czy o takie zbiegi chodzi, nie wiem, ale zbieg to zbieg c'nie? :P