
"Nothing is true, everything is permitted"
Wybacz, Hubercie, ale znów muszę cię zjechać i to ostro, więc przed przeczytaniem nastaw się psychicznie. xD
Motto asasynów brzmiało "nic nie jest PRAWDZIWE, wszystko jest dozwolone".
Pierwsza część motta zakłada, iż żadna religia nie ma prawa bytu, a prawda (jedyna właściwa droga) nie istnieje.
Druga część motta: "wszystko jest dozwolone" jest tym samym co "czyń swoją wolę", co jest drugą doktryną Thelemy wg Aleistera Crowleya (maga-satanisty).
Jeśli Jezus twierdził, że on jest prawdą, to pomyśl raz jeszcze, czy chciałbyś należeć do zakonu asasynów, którzy temu przeczą. :D Nie wspominając już, że Assassin's Creed propaguje teorię Sitchina i Danikena o starożytnych astronautach, czyli o tym, że stworzyli nas kosmici.
Skoro to jest kościół to ty jesteś pastorem/prezbiterem/księdzem/popem. :)
Jestem raczej bożym cieciem, ja tu tylko sprzątam. :D
Zgadzam się z tą pychą w Kościołach. Ciekawostka, Bóg daje nam pewność siebie, a pycha to to, co mamy zamiast pewności siebie, kiedy nie odnajdziemy w religii Boga. Każdy przejaw pychy jest budowaniem murów, a pewność siebie otwiera klatki, mury, bramy.
Taka jest nauka Jezusa: mamy kochać drugiego człowieka, a to znaczy otwierać się na niego, a nie od niego separować.
Chyba są jakieś poza-biblijne dokumenty tych pierwszych (po apostołach) wczesno-chrześcijańskich liderów, które mówią, że Apostołowie zmienili odpoczywanie w sobotę na niedzielę. Poszukam tego coś podrzucę jak znajdę.
Poza tym chyba Paweł w którymś liście mówił, żeby się nie dowalać do ludzi o szabaty i święta.
#Pytajmierz
Z tego co piszesz powinienem jeszcze skakać na ludzi z dachu i wbijać im ukryte ostrze w plecy :P
Czy jeżeli spodoba mi się jakaś wypowiedz Tuska to czy oznacza to, że popieram jego całą politykę?
Co do samego motta Assassynów, słówko "true" - można przetłumaczyć też na "pewne"
Zobacz:
translate.google.pl
Może i popełniłem błąd językowy i promuję motto satanisty heh...ale chyba zgubiłeś sedno odcinka a skopiłeś się na mało ważnych pierdołach :P
@5.Niechże was tedy nikt nie sądzi z powodu pokarmu i napoju albo z powodu święta
lub nowiu księżyca bądź sabatu.
Wszystko to są tylko cienie rzeczy przyszłych;rzeczywistością natomiast jest
Chrystus.(Kol 2,16-17). Jak z fragmentu wynika że ani rytuały zewnętrzne ani
praktyki nie mają znaczenia,jak tylko skupianie się na osobie Jezusa Chrystusa
i wielbieniu Go.
Hubert, świetny odcinek. W 100% zgadza się to z moimi doświadczeniami, gdzie doznałem dużo przykrości ze strony ludzi z kościoła sami-wiecie-którego, którzy chcieli mi na siłę narzucić swój punkt widzenia.
A forma krótkich odcinków, moim zdaniem, się bardzo dobrze sprawdza!
6. Hubert Sebesta
Zgadza się, wytknąłem ci banalne błędy, bo co do sedna odcinka nie mam ci nic do zarzucenia, a dzień bez wytknięcia komuś jego pomyłek jest dla mnie dniem straconym. Bez obaw, przyzwyczaisz się. :D
@8. Odcinki w tzw. krotkiej formie sie sprawdzaja, ale tylko wtedy kiedy sa czesciej. Hubert chwilowo nie ma w tym interesu :-D (to po w czorajszych Niesporach) - najwidoczniej... Pozdrawiam.
Bardzo fajne spostrzeżenia
A może tak mi pasują bo bardzo są mi po drodze;)
Mnie irytuje ta egzaltacja, kij w dupie i wszechobecne przeświadczenie, że tylko i wyłącznie przystąpienie do tego czy innego kościoła da nam zbawienie.
Tak jakby o Bogu nie można było mówić normalnie tylko trzeba się wiecznie podniecać, skakać, klaskać, albo dla odmiany siedzieć jak na tureckim kazaniu i śpiewać smutaśne piosenki.
Na szczęście jest Martin i pokazuje, że można inaczej, a Ty fajnie sekundujesz;)
O, a odnośnie tematu, w szczególności postu Aleks. Dziś obejrzałem fajny odcinek Cieni Przyszłości, właśnie o tym fragmencie o cieniach przyszłości :D
Nie wiem, czy się ze wszystkim zgadzam, ten podział na dekalog i prawo jest dość dużą rzeczą w porównaniu do argumentów, ale ma też swój sens, nie jest to aż takie słabo uargumentowane. Ale odcinek polecam, jest dosyć logiczny. Tzn przedstawia pewną, dość spójną interpretację:
cienieprzyszlosci.pl
Fajnie powiedziałeś o wolności i samorozwoju, tylko szkoda, że to co zarzucasz kościołom sam robisz. Na odwyku daje się odczuć coś takiego jak teolofobia. Mówicie szukanie prawdy co do istoty Boga, czy jest jeden czy w trójcy to nudne i nie ma z tego pożytku. Dlaczego narzucacie mi jak mam żyć. Żyję dla Jezusa i to Jezus pokazuje mi jak ważne jest także szukanie prawdziwego Boga. Prawdziwego co do natury, charakteru i istoty. Dlaczego wy narzucacie co jest dobre w życiu z Bogiem? Ja sobie łączę teologie z relacją i to mi daje lepszą relacje, bo z prawdziwszym biblijnym Nim. To co dostałem w kościołach to zafałszowanie Boga, które oddala od Jezusa. Pozdrawiam
Odcinek będzie dopiero w przyszłym tygodniu. Przepraszam, ale się nie wyrobiłem czasowo.
Buuuu!
Pierwsza środa miesiąca
Start: 20:00