KK życzy sobie przestrzegania celibatu, ale dalej to nie jest biblijne.
W Biblii nigdzie nie ma takiego obowiązku (jest opcja, nie obowiązek). Zresztą cały problem jest wtórny, bo niebiblijna jest sama koncepcja kapłanów wśród chrześcijan - według Biblii, zgodnie z warunkami nowygo przymierza, specjalnie wyznaczeni kapłani nie mają żadnego sensu, bo wszyscy są kapłanami.
Kierowca pije po pracy. Ksiądz też ma żonę po pracy. Niby...
Sęk w tym, że od księdza wymaga się nieporównywalnie więcej niż od barmana, pielęgniarki i kierowcy. Bo raz, że rzeczy sprzecznej z naturą i dla większości mężczyzn niemożliwej do spełnienia, a dwa, że nie przez 40 godzin na tydzień, tylko 168 godzin na tydzień.
Myślę, że jakieś 95% ludzi idących do seminarium zakłada, że warunek celibatu jest w stanie spełnić. Życie pokazuje, że z tych 95% tylko 40% daje radę. Co i tak jest dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę, że są to wymagania tak wygórowane, że nawet Bóg ich nie wymagał.
Jedyne za co można winić tu księży żyjących z kobietami, to za duży idealizm i pewność siebie kiedy tą drogę życiową wybierali.
Zwłaszcza, że bycie księdzem to coś dużo więcej niż fakt, że się z życia z kobietą rezygnuje.