1. W wielu przypadkach, o tym, czy dana mutacja jest korzystna czy nie, decyduje środowisko, w którym żyje organizm, u którego ta mutacja wystąpiła. Są gatunki (np. odmieniec jaskiniowy), u których nie rozwijają się oczy (uległy uwstecznieniu) i nie posiadają pigmentacji skóry, za to węch i słuch uległy wyostrzeniu. Wydawałoby się, że brak oczu i pigmentacji to kalectwo. I rzeczywiście by tak było, gdyby te gatunki żyły w miejscach nasłonecznionych (pigmentacja) i do zdobywania pokarmu (lub by same nie stać się pokarmem) potrzebowałyby oczu. Ale w środowisku w którym żyją (podziemne wody jaskiń), nie jest to kalectwem, wręcz przeciwnie - po co organizm ma przeznaczać energię i budulec na rozwijanie narządów i funkcji (w tym wypadku oczu i pigmentacji), które nie są mu potrzebne; lepiej ten budulec i energię przeznaczyć na ulepszenie narządów, które zwiększą jego szansę na przetrwanie w danym środowisku. To co jest kalectwem w jednym środowisku, nie zawsze musi nim być w innym. Zauważ, że te płazy mają oczy (szczątkowe), co jest jednym z dowodów na to, że ich przodkowie widzieli. Jeśli byłoby tak, że te organizmy zostały specjalnie stworzone do życia w takim środowisku, to po co projektant konstruowałby im oczy?
2. Niekorzystne mutacje niczego nie “rozwalają”, niezależnie od tego ile ich jest. Jeżeli w konkretnym organizmie pojawi się niekorzystna mutacja (czyli taka, która uniemożliwi mu przetrwanie i spłodzenie potomstwa), to taki organizm umrze nie przekazując tej niekorzystnej mutacji. Nie “skazi” wiec tą “złą” mutacją całego gatunku. A jeśli taki organizm jest w stanie przetrwać i przekazać swoje geny, to znaczy, że mutacja nie była niekorzystna.
3. Organizmy nie działają idealnie. Wiele z nich głoduje, wiele choruje, wiele umiera przed osiągnięciem dojrzałości, wiele nie spłodzi potomstwa. Nie działają idealnie. Gatunki działają jednak na tyle dobrze, że najsilniejsze, najzdrowsze osobniki są w stanie przetrwać, by spłodzić potomstwo i zapewnić przetrwanie gatunku. I to wystarczy. Gatunki, które nie były w stanie dostosować się do zmieniającego się środowiska, po prostu wymarły. Większość gatunków, które kiedykolwiek żyły na Ziemi, wymarło. A przecież, według Ciebie, były idealne. Więc dlaczego wymarły?
4. Nauka nie ma wiele wspólnego z tzw. “chłopskim rozumem”. Na chłopski rozum, to Ziemia jest płaska, a Słońce i inne ciała niebieskie wyłaniają się z jednej strony, przelatują na nami i zachodzą z drugiej. Na chłopski rozum grawitacja to bzdura, bo przecież każdy głupi wie, że jabłko spada na ziemię nie dla tego, że istnieje grawitacja, tylko dlatego, że “na chłopski rozum” coś, co jest na górze musi spaść na dół. Gdybyś się cofnął w przeszłość i próbował wytłumaczyć ówczesnym ludziom, że Ziemia jest okrągłą, że grawitacja działa z taką samą siłą na całej jej powierzchni i nie ma czegoś takiego jak góra i dół, to ich reakcja byłaby dokładnie taka sama, jak Twoja na teorię ewolucji. No bo przecież “na chłopski rozum” to tak nie wygląda! Teoria względności też ma niewiele wspólnego z “chłopskim rozumem”, ale gdyby nie poprawka w systemie GPS, na to, że na orbicie po której porusza się satelita, czas płynie wolniej niż na powierzchni Ziemi, to Twoja nawigacja samochodowa na pewno by nie działała. Nauka pokazuje, że żeby poznać tajemnice Wszechświata, nie można polegać na intuicji i “chłopskim rozumie”, bo z zagadnieniami, z którymi ludzki umysł nie miał wcześniej do czynienia, to nie działa. Nauka pokazuje, że świat nie jest taki, jaki się na pozór wydaje.
I jeszcze jedno: mówiąc, że Twoja krytyka teorii ewolucji nie ma nic wspólnego z wiarą Boga i z tym co jest napisane w Biblii, oszukujesz sam siebie.