Gdyby Adam mówił Bolkowi "nakazuję ci nie pić" to wydaje się prawdopodobne, że Bolek niekoniecznie był abstynentem, prawda?
Gdyby był, to by Adam tak pisać nie musiał.
Stąd wniosek, że niekoniecznie wszędzie ze wspólnot wyrzucano, bo gdyby to było powszechne i normalne, to by Paweł o tym pisać nie musiał i to w tak kategorycznym tonie.
Sherlock Holmes (ten z serialu BBC) mówił, że łatwo znaleźć wyjaśnienie, które się zgadza z niektórymi faktami, ale dochodzenie polega na tym, żeby znaleźć wyjaśnienie, które się zgadza ze wszystkimi faktami.
To samo ludzie ciągle robią z Biblią: zakładają na przykład, że po śmierci nie ma miejsca wiecznego cierpienia, pokazują że zgadza się to z niektórymi fragmentami i zadowoleni, mimo że pominęli np. "odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego" [Mat 25:46]
Sherlock by coś powiedział o nich dosadnego.
A ja powiem, żeby pamiętać, że teza ma się zgadzać z cała Biblią, a nie z niektórymi fragmentami, żeby była prawdziwa.
Jezus powiedział "nie tak ma być między wami, ale ktokolwiek by chciał być między wami wielki, niech będzie sługą waszym". Sługa nie wydaje rozkazów, nakazów, zakazów.
Trzeba o tym pamiętać zawsze.