No, to jest częsty argument za tym, żeby powiedzieć Pawłowi "wypchaj się, ja mam za pana Jezusa a nie Pawła".
I kto wie, czy nie byłby to słuszny argument.
Ale myślę, że jemu chodzi o to, że przekazuje polecenie z góry, a nie mówi sam od siebie. Jeżeli tak, to zwrot "nie pozwalam" jest trochę kłujący tutaj, bo sugeruje, że to Paweł ma coś do pozwalania albo nie pozwalania, a nie Jezus. Że to kwestia stanowiska.
Z drugiej strony prorocy używali też formy mówienia w pierwszej osobie, przekazując słowa Boga. Ale mówili przy tym "tak mówi Pan" albo podobnie. Paweł rzadko to dodawał, bo widać uznał to za oczywiste.
Ale niebezpiecznie łatwo zacząć traktować posłańca jak tego, kto go posłał.
Paweł rządził? Paweł nie rządził. Jeżeli rządził, to znaczy, że nie za bardzo był "w Jezusie", bo Jezus przecież powiedział wyraźnie jaką ma wizję rządzenia i władzy. Jeżeli więc Paweł albo ktokolwiek inny próbowałby rządzić, to czyje słowa powinny mieć priorytet? Tego kto mówi "mam władzę" czy tego kto powiedział "nie będzie u was władzy"?
Ja tam mówię, że małe dziecko, które by przekazało coś od Boga ma taką samą władzę jak apostoł Paweł, który przekazuje coś od Boga.