Od końca: Septuaginta jest greckim tłumaczeniem. Masoreci kopiowali z hebrajskiego oryginału.
"JHWH" nie wprowadzili Masoreci, oni w ogóle niczego nie wprowadzali. Brzydko ich o to posądzać, zważywszy, że ich głównym, naczelnym, priorytetowym założeniem była wierność w kopiowaniu. To był absolutny priorytet, i żeby niczego nie zmienić mieli kupę zasad tak skrupulatnych, że wręcz absurdalnych.
Zresztą im się to zaskakująco dobrze udało, co zwoje znad Morza Martwego potwierdziły. Te nadmorskie zwoje są przecież z czasów znacznie przez Masoretami przecież.
JHWH pochodzi zdecydowanie i wyraźnie od czasownika "być". Sam kontekst pojawienia się słowa w tekście mówi zresztą to samo wprost.
Co do "el" i "al" - Grabix ma technicznie rację, "al" w arabskim znaczy - "the". Ale wcale to nie takie proste jak z pozoru wygląda.
Jak się porówna słowa: Eloh/Elohim (hebrajski), Elaha (aramejski), Alaha (syryjski), Allah (arabski) to widać wyraźnie, że to jedno i to samo słowo, które się zmienia w blisko spokrewnionych ze sobą językach. Bardziej do mnie przemawia, że "e" przeszło w "a" niż że w arabskim pojawiło nagle kompletnie inne słowo oznaczające Boga niż wszędzie dookoła.