Godzinki: Kobiety i spowiedź

10 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
167min

Rozmowy na żywo zeszły na wspomnienia słuchaczy ze spowiedzi. Raczej nieprzyjemne, ale nie zawsze. Oraz na kwestię męskości i tego po co komu jest kobieta.

Dyskusja

SylwekB
10 lat temu

Bardzo fajny i wesoły odcinek, wręcz jeden z najlepszych. Idea współprowadzącego zdaje egzamin praktyczny :)

E-klej
10 lat temu

Co tych świętych / kanonizacji - wg KK świętym jest każdy kto należy do Boga tzn. zasłużył na nagrodę w Niebie (kanonizowany lub niekanonizowany). Kanonizacja służy jednak oficjalnemu potwierdzeniu czyjejś świętości czyli mówiąc potocznie - potwierdzeniu, że ta osoba przez swoją "heroiczność" (ot takie słowo sobie wybadałem :P) jest godna nazywania świętą przez ogół wierzących i oddawania jej należnego szacunku.
Tak więc z Janem Pawłem II było tak, że już po jego śmierci ludzie uznali, że na pewno jego duch trafił do Boga, gdzie może modlić się w intencjach żyjących, a na potwierdzenie tego Bóg miał przez jego wstawiennictwo zdziałać na ziemi jakiś cud.
Czyli krótko mówiąc - nawet wg KK kanonizacja nie jest potrzebna, żeby uznać kogoś za świętego. Kanonizacja to po prostu oficjalne uznanie.

Karolina
10 lat temu

E-klej: okej ,tylko czemu to ludzie decydują, co ma zrobić Bóg, aby im objawić swoją decyzję, którą również oni przewidzieli?

E-klej
10 lat temu

Ale jak decydują, co ma zrobić Bóg?

Stanisław Drozd
10 lat temu

Więc tak - zacznę od tematu spowiedzi.

Osobiście jestem katolikiem i korzystam ze spowiedzi (powiem nawet że dzisiaj korzystałem - ale to raczej dlatego że musiałem w ramach przygotowania do bierzmowania, niekoniecznie dlatego że miałem potrzebę, trochę to zbytni formalizm) i powiem że bardzo mi to pomaga - często gdy nie mogę sobie poradzić z jakimś problemem, to spowiedź jest takim momentem przełamania - dobra, co było to było, ale teraz czas na zmianę. I wtedy mi się udaje. Oczywiście - mówię tu o takiej spowiedzi, nazwijmy to, katechizmowej, nie takiej typowej, że idzie się, odbębnia i wychodzi, tylko takiej ze spełnionymi warunkami spowiedzi według KK. Niemniej, nie uważam żeby był to jakiś rytuał, jakiś nakaz dla Boga czy coś w tym stylu - myślę że Bóg wybaczy także bez pupukania księdza, w końcu Jezus spłacił nasz dług. Niemniej jest w człowieku potrzeba, by powiedzieć o czymś co go gnębi komuś, to bardzo oczyszczające, a ksiądz w końcu ma pomagać na problemy z sumieniem i taką rolę dla mnie spełnia spowiedź. Jedynie co mi przeszkadza, to taki formalizm - choćby obowiązkowa spowiedź co jakiś czas, spowiedź przed sakramentami itp. W końcu to ma być spowodowane własną potrzeb

Łukasz
10 lat temu

Fajnie jest. Jak tak dalej pójdzie to Hubert będzie prowadził z Krawcem, a Martin będzie gościem ;-D.

Co do ludzi z padaczką na ulicach. Podobno im większy tłum tym bardziej rozmywa się odpowiedzialność. Każdy zaczyna racjonalizować, żeby usprawiedliwić swój brak działania. W takich sytuacjach potrzebna jest tylko jedna osoba która się wyłamie i zacznie działać i mówić innym co mają robić.
Z tego co widziałem to były przypadki, że pół dzielnicy oglądało gwałt przez okna i nikt nie zareagował, bo nikt się nie wyłamał.
Napisałem to bo nie lubię jak Martin mówi, że wszystko jest takie normalne :P

Martin
10 lat temu

Fajnie Stan mówi. Chociaż boję się, że gdyby się ktoś chciał ściśle trzymać Katechizmu Kościoła Katolickiego, to by musiał stwierdzić, że z takim 'luźnym" podejściem Stan nie jest katolikiem...

Ale mnie tam interesuje co kto uważa, a nie czy się trzyma dokumentów takich czy innych.

Fakt, że jest w człowieku potrzeba się wygadać. Zwłaszcza jak go gryzie coś złego co zrobił. Tylko smutne, że zamiast do przyjaciół musimy z tym iść do instytucji kościelnej.

Takie czasy: przyjaciel to luksus. Czasem łatwiej o Ferrari w garażu niż o przyjaciela w życiu.

Łukasz
10 lat temu

Na przyjaciela trzeba sobie zapracować, tak jak na "brata" w wierze i na Ferrari.
Z tym, że to ostatnie to zabaweczka i nie przyjdzie do nas byśmy mu pomogli - wygodne.

Ella
10 lat temu

Trochę gorzej jest, jeśli ktoś nauki KK bierze za autorytet, a ten mu odpłaca.Kuzynka męża odwiedziła nas w Niemczech. Zabraliśmy ją ze sobą, nie ma samochodu, jest na emeryturze. Zabraliśmy ją w niedzielę na flomark i nie była w kościele. Po powrocie do domu pobiegła do spowiedzi i nie dostała od księdza rozgrzeszenia, bo jak nie może iść w niedzielę do kościoła, to było siedzieć w domu, a nie po zagranicach jeździć. A my tacy szczęśliwi byliśmy, że tej zakompleksionej, znerwicowanej, doświadczonej przez życie kobiecie pierwszy raz w życiu umożliwiliśmy zobaczenie kawałka świata. A ten ksiądz cały efekt naszych poczynań zniszczył. Tym bardziej się cieszę, że macie inne doświadczenia.

Eliszeba
10 lat temu

Fajnie prawicie o tym, że po co ksiądz, przyjaciel lepszy. Teoretycznie tak.
Tyle tylko, że ksiądz ma obowiązek zachować milczenie (tajemnica spowiedzi), a przyjaciel, jak to się czasem zdarza, może nawalić i nasz sekret wydać, więc nawet jak mamy do niego zaufanie, to jednak podświadomie trochę boimy się tak 100% zaufać. Spowiedź najczęściej jest anonimowa (można sobie do innego miasta wyjechać, jak chcemy mieć pewność w miarę) i to daje taki impuls do szczerego zwierzenia się z problemu, do zmierzenia z niegodziwością, której się dopuściliśmy.
Ja kiedyś miałam taki problem, że chciałam duchowej porady i powiem, że miałam duże szczęście do spowiednika. To był dobry, mądry ksiądz. Chociaż spowiedź była taka z nagonki, chociaż był "sznurek" chętnych, to jednak zadał mi pytania świadczące o tym, że chciał dobrze poznać problem, doradził jak powinnam zminimalizować szkody wynikające z grzechu i rozgrzeszył, gdy upewnił się, że zrozumiałam na czym polegał mój grzech i że go szczerze żałuję. Po tej konkretnej spowiedzi poczułam się bardzo lekka. Taka spowiedź ma moim zdaniem sens (może bardziej terapeutyczny, ale jednak).

Stanisław Drozd
10 lat temu

Tak patrząc po komentarzach, dochodzę do wniosku iż chyba najbardziej znaczącym powodem dla którego ktoś ma takie a nie inne poglądy na temat spowiedzi, jest to, na jakiego spowiednika trafił. Ja mam te szczęście, iż mój ksiądz, mimo iż idealny nie jest, to ma dość dużo wrażliwości i potrafi dobrze spowiadać.

katoliczka
10 lat temu

Martin, pytałeś ile słuchaczy miało spowiedź w takim stylu, jak Becia.
Ja miałam kilka razy - raz pod parasolem podczas deszczu na środku pola, raz w pokoju przy stole, raz podczas drogi. Da się.

Martin
10 lat temu

Dać to się da, ale szkoda, że tak rzadko.
Fajnie wam, że mieliście takie doświadczenia. Jest w tym coś pięknego, muszę przyznać. Takiego ludzkiego. Otwartość, zaufanie, zrozumienie. O, i jeszcze deszcz i pole.
Piękne.

Co jeszcze?