Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie - o co tu chodzi?

7 lat temu

Maraton trwa

Zostało odcinki do końca.
59min

Jedna z najbardziej niezrozumianych przypowieści Jezusa to opowieść o miłosiernym Samarytaninie. Jak naprawdę brzmi odpowiedź na pytanie "kto jest moim bliźnim"? Co ważnego ludzie przegapiają w tej przypowieści?

Dyskusja

Janusz
7 lat temu
KarolinaH.
7 lat temu

Bardzo dobry odcinek,a nawet dużo lepszy.Ta przypowieść pokazuje,że tylko naśladując Jezusa można zostać człowiekiem,jakiego Bóg chce w nas widzieć.I jakim miały go czynić przykazania.Że w ten sposóbnajbardziej zbliżamy się do tego,po co one powstały,a czego nie da największe nawet staranie,z najbardziej aktywnym namaszczeniem analitycznym o literalną do nich przynleżność.Dlatego też miłość może wypełnić sprawiedliwość,a nie odwrotnie.

Martin
7 lat temu

O, i ładnie powiedziała Karolina. I mądrze.
Mogła by być apostołem Pawłem, jakby chciała. On też do tego samego doszedł.

KarolinaH.
7 lat temu

Bez jaj....(hm,dosłownie). Jak się ma tego samego nauczyciela,to dochodzi się do podobnych wniosków.Jezus tak często używał przypowieści również po to,żeby przybliżyć słuchaczom,jak to wszystko ma działać w życiu,w praktyce,bo formułowanie kolejnych praw piętrzyło wypaczanie bazowego ich sensu.Przypowieści są uniwersalne i znakomicie"przekładalne". Na podobnej zasadzie świetna książka,czy film(historiahistoria!) lepiej dociera,niż złota myśl,która może świetnie ją streścić i podsumować,ale w ogóle nie osiedli się w człowieku.

ŁukaszSZ
7 lat temu

Dzięki , pomogło mi bardzo !
Poniekąd odcinek jest odpowiedzią na moje pytanie , które zadaje Bogu.
95% Chrześcijan których spotykam to ludzie żyjący na manualnym sterowaniu wg. destylatu nowego testamentu "co mogę czego nie mogę" , "czy to był grzech ?" . Ogólnie taką postawą łatwo przesiąknąć z czasem , narodziłeś się wolnym potem skupiasz się na przestrzeganiu prawa.

Don Camilo
7 lat temu

BLIŹNI (gr. "plesion) i BRAT (gr."adelfos") to nie to samo. Słowo "bliźni" nie pochodzi od "bliźniąt" ale od "bliskości". W angielskich przekładach używa się nowszego, właściwszego słowa: "neighbour" ("sąsiad").
W sensie duchowym BRAT to współwyznawca, a BLIŹNI to każdy z kim możemy wejść w relacje.

Niestety, religijnych egocentryków sama przypowieść o Samarytaninie może zaprowadzić w zupełnie inne miejsce. Rozmówca Jezusa wykluczył z grona bliźnich tych, którzy nie okazali miłości, a więc skoro, ktoś nie kocha mnie - ja nie muszę kochać jego, bo nie jest on moim bliźnim.
Dopiero dojście do fragmentu "miłujcie nieprzyjaciół" zmienia optykę spojrzenia.

Martin
7 lat temu

Słusznie, zapomniałem o tym powiedzieć.
Problem w tym, że po polsku nie ma dobrego słowa na to określenie. "Bliźni" jest nieużywane, a brat trochę za szerokie. Sąsiad jest z kolei zbyt formalne i obce, żeby podstawić pod oryginalne słowo. No żyjemy w bardzo wyobcowanym świecie, gdzie coraz trudniej mówić nawet o społeczeństwie, a na określenie "community" w ogóle nie ma polskiego słowa.

Więc głównie mówię tutaj "brat", bo nic lepszego nie znalazłem. Liczę na to, że z kontekstu ludzie wyczują o jaki rodzaj braterstwa czy bliskości tu chodzi, bo właściwie wynika to z samej historii.

A jak ktoś lubi być precyzyjny, to Don Camilo dobrze wyjaśnił jak to wygląda w oryginale.

Dlatego do odcinków dobrze czytać komentarze! :-)

megg
7 lat temu

to mi pasuje:
Jezus pokazuje, aby każdy z nas (ludzie -all) zweryfikował swoje postawy i zachowania. Nie zmuszał nikogo do wyboru kolejnej teorii, ale do konkretnego działania: Idź i ty czyń podobnie.

Nie teoreytzuj, ale czyń...podobne, ale bardziej współczesne:

"Można z łatwością poznać charakter człowieka po tym, jak traktuje tych, którzy nic mu nie mogą dać."

Lukszmar
7 lat temu

Bardzo mądre słowa Martinie. Chociaż nie taki proste, dla nas ludzi do zrealizowania - to co z nich wynika. To znaczy ja na przykład nie jestem religijnym człowiekiem. I mam jak najlepsze intencje, ale i tak się mylę i czasem naprawdę nie jestem pewny co powinien zrobić i myślę wtedy co by zrobił Jezus. Wiem, mam problem że w ogóle zadaję to pytanie i to pewnie nie jeden. Jednak to często najlepsze co mogę zrobić, kiedy nie jestem sam w stanie podjąć decyzji i z jakiegoś powodu nie widzę wskazówek Boga. Zresztą wszystkim w końcu nie pomogę, a ludzie czasem wymagają czegoś ode mnie. Bądź w pracy na tą i na tą godzinę, zrób to i tamo, a ja bym chciał komuś pomóc. I teraz sobie myślę, kurde co będzie lepsze, co da lepsze owoce... Ale rozumiem, że tym odcinkiem próbujesz tak naprawdę wpłynąć na ludzi, którzy trzymaj się ślepo prawa czy religii, żeby chociaż próbowali nie wykazywać negatywnej postawy jaką tutaj im przypisujesz. W sumie ta ich postawa zapewnia im pewien komfort - patrzą kto jest moim bratem i odpowiadają sobie często, że inni chrześcijanie czy tylko ci co mnie kochają. I to im pomagają. Reszcie też próbują, ale ostatecznie kij z nimi, są gorsi od nas...

Sławka
7 lat temu

Bardzo podoba mi się ten odcinek ,bardzo!
Wnioski do końca odcinka nie są oczywiste,co trzyma w napięciu ,a to lubię.

KarolinaH.
7 lat temu

O ja! Dopiero zobaczyłam fragment wersji video, odkrywając wplecioną animację. Fajny dodatek, no i ten krawat...hihi, widać twoją "czcionkę" w tej nowej formie wyrazu.

zuzel
7 lat temu

Witam wszystkich .. Dawno mnie tu nie było. Wchodzę a tu taki dobry odcinek, że już zdążyłem go komuś polecić zanim dosłuchałem do końca. Jak stare dobre odcinki o historiach z Biblii.

Martin
7 lat temu

Stary dobry odwyk.
Never gets old!

Heniek
7 lat temu

Gdy pan Jezus opowiadał tą przypowieść ludzie żyli pod prawem,, a teraz jest czas Łaski, więc np kim są zbójcy z opowiadania. myślę że to świat złych duchów. Przesadzam, chyba nie. Wystarczy odwiedzić Częstochowę lub Lourdes, lub najbliższy kk lub coś podobnego,i Tak więc otaczają nas pobici do nieprzytomności bliźni pozbawieni jakiejkolwiek świadomości.Jaki jest więc sens robić dobrze biednym na Tytaniku, ich trzeba z niego ratować.

Jakób
4 lata temu

hej a community to czasem nie 'społeczność' po polsku? Nasz język bogatym językiem jest

ponad rok temu

Specjalnie się zalogowałem, żeby odpowiedzieć na pytania z 35- 36 minuty. Wiem, że są to pytania retoryczne, ale co tam... Prawdziwy chrześcijanin chce zmienić innowiercę, albo człowieka, który nie żyje zgodnie z nauką Jezusa, bo wie, że zażyłość z Bogiem i wypełnianie Jego nauki jest najwyższą wartością, niedającą się porównać z niczym. Chce tego dobra nawet dla odmieńca. Traktuje w ten sposób odmieńca właśnie jak brata. Wygląda to na paradoks, ale nim nie jest.
Inną kwestią jest zrozumienie nauki Jezusa. No ale po to ogląda się właśnie takie wystąpienia, żeby zrozumieć, że Jezus to nie był hebrajski hipis, tylko twardy gość, a Jego nauka nie mniej twarda.

Co jeszcze?