O Wielkanocy w Biblii w siedem punktach. Opogów, Oleksków, Olekdykt, To co? Wielkanoc się zrobiła kontrowersyjna. Boże Narodzenie się dużo wcześniej zrobiło kontrowersyjne i no bo ma więcej powodów. Ale Wielkanocy, czego się czepiać, a ludzie się czepiają Wielkanocy. Czepiają się świętowania Wielkanocy, że niezgodna z Biblią jest. i w tym odcinku siedem po kolei punktów, które wyjaśniam, dlaczego Jest albo nie jest zgodne z Biblią Wielkanoc Wielkanoc. Po pierwsze pierwszy punkt Jezus nie zabrania u niczego świętować. Dla wszystkich tych, którzy strasznie są wnerwieni na to, że ludzie świętują coś nie po bibliinemu albo coś tam nieprawidłowo niezgodnie z tym, niezgodnie tamtym, to trzeba zawsze przypomnieć przede wszystkim, że Jezus strasznie mało rzeczy zabraniał. i w szczególności niczego nie zabraniał świętować. Więc to nie można przedstawiać sprawy Wielkanocy tak, że to jakiś zakaz jest, że Jezus mówił: Nie, nie, nie świętujcie. Bo nie ma takich zakazów. To jest dosyć proste. Dużo jest takich rzeczy w Biblii, których Bóg nie nakazywał od starego do nowego testamentu przez całą historię Większość rzeczy jest dla Boga w ogóle neutralna. Większość rzeczy, które robimy albo nie robimy. i to nawet są rzeczy, które jego dotyczą. Za więcej powiem, są rzeczy, które w ogóle się niespecjalnie podobają, ale i tak na nie pozwalał. Na przykład, kiedy próbowali w Izraelu, jego naród wybrany próbowali wybrać sobie króla. No to on tego nie pochwalał. Uważał, że to jest, wzgardzili jego panowaniem jako Boga. Nie podoba im się chaos, chcą mieć porządek jak wszyscy inni. Trudno, nie podoba mi się, ale okej. i dużo jest takich rzeczy właśnie na tej zasadzie, które był pozwala, grymasi coś tam kiwa głową. Dobra, ale w końcu Wasz życie, Wasza Ziemia, Wasz kraj róbcie co chcecie. Dużo jest takich rzeczy. Zabrania Bóg tylko tych rzeczy, które faktycznie ma powód zabrania, które kogoś krzywdzą, albo szkodzą na przykład na przyszłość, czy coś sporo też takich rzeczy, ale dużo więcej rzeczy jest, która jest zupełnie neutralna. To był punkt pierwszy. Punkt drugi. Jezus niczego nie kazał świętować. To w drugą stronę znowu jest Jezus nie kazał świętować Wielkanocy, bo nie kazał świętować w ogóle niczego. Jezus kazał jedną rzecz robić, No oprócz tego, że może chodzić jeszcze i czynić uczniami i chrzcić, no to taka ogólna postawa życiowa. Ale co do takich rytuałów czy czegoś nie kazał właśnie nawet chrzcić. Nie mówił, że to jest jakieś niezbędne. Mówił, że żeby chrzcić, ale nie tak jak my to sobie wyobrażamy często jako jakiś sakrament, że super ważna rzecz, magicznie zmienia rzeczywistość, bo symboliczne i da się bez tego obyć. Zresztą sam pokazywał, kiedy przecież był już umierał na krzyżu i obok niego był facet, który był skazany prawomocnym wyrokiem Rzymu. Za jakieś morderstwa, czy coś tam, w Rzym wskazywał na skrzyżowanie za cięższe rzeczy. No i w każdym razie po krótkiej rozmowie Jezus powiedział, że będziesz dzisiaj ze mną w niebie. Co właśnie złamał wszystkie swoje zasady? Jeżeliby 1 miały oznaczać chrzest. Jezus powinien powiedzieć tak: zejdź z krzyża, ochrzci się i dopiero możesz móc być ze mną. Jeżeli więc na mocy tego przykładu uznamy, że możliwe są wyjątki, że są ludzie, którzy mogą być z Jezusem, o nich przejmuje, zaakceptuje, będą z nim w raju, ale nie będą ochrzczeni. Skoro jest to możliwe w jednym przypadku, to czemu nie ma być możliwe we wszystkich innych? Co powie komuś innemu z kolei, że: A no ty uwierzyłeś, ale ty się nie ochrzciłeś, a nie byłeś na krzyżu, no to cię nie wpuszczą. Nie za bardzo. W każdym razie nie o to mi chodzi, tylko chodzi o to, że Jezus nie kazał niczego świętować. Kawał jeszcze jedną rzecz robić: Pamiątkę, Pamiątkę Wieczerzy i są ludzie, którzy mówią, że co prawda Jezus nie kazał świętować z martwych stania, ale kazał świętować pamiątkę po ostatniej wieczerzy. Czyli 10 w Wielki Czwartek, że on się spotkał z uczniami jedli tam tego pili, to na moją pamiątkę, to na moją pamiątkę, czyńcie to na moją pamiątkę, zjedzcie chleb, idźcie wino, rozcierajcie to wszystko. To kazał świętować, że to jest prawda. Nie, nie, to nie jest prawda. Jerzy nie kazał świętować ani pamiątki z martwych wstania Ani pamiątki ostatniej wieczerzy. Kazał świętować pamiątkę tego, że umarł. Kiedy mówił to czyńcie na moją pamiątkę, to nie miał myśli, czyńcie to święto raz do roku, Paschę, nazwijcie sobie ją jak chcecie i powtarzajcie tom. To święto właśnie. Nie to kazał robić. Kazał na pamiątkę jeść chleb i pić wino. i to cały czas. Powiedział dokładnie ilekroć się spotykacie w moim imieniu to to róbcie. Ile razy się razem spotykacie? W ramach jakichś chrześcijańskich spotkań, to jedzcie chleb i picie wina. i to powinna być czynność taka codzienna. i zresztą była w pierwszym kościele. Więc to nie chodzi na pewno mu nie chodziło o to, żeby raz do roku robić jakieś święto. Więc tak, po pierwsze: Jezus, nie zabranie niczego świętować, po drugie: nie kazał niczego świętować. Dwa pierwsze punkty proste. Było o tym, że Jezus nie kazał świętować, bo o tym, że Jezus Nie zabrania świętować, a teraz pytanie jak świętować, jeżeli już świętować? No to jest dosyć łatwe. Bo on wystarczy zobaczyć jaki był Jezus. No jeżeli święta Wielkanocy mają być na pamiątkę tego Jezusa, no to chyba sensowne, logiczne i to jest jedyna możliwość, to się zgodzą, że najlepiej to robić tak, jakby on sam to robił. Gdyby to robił. Jaki był Jezus? No Jezus nie był wystawny. Jezus był skromny. Więc to nie był ktoś kto potrzebuje mieć raz do roku wydać sobie dwa tysiąc e złoty teraz czytam nie wiem półmiesięcznej wypłaty albo napić całą i nakupić wszystkiego co się da i szynki i ciast sta i taki stół w ogóle. To jest wystawność. Jezus taki nie był, Jezus był skromny. Dużo podróżował, Obywał się z minimalną ilością rzeczy. Swoim uczniom mówił jak ich wysyłał, że Nie bierzcie tam iluś ubrań, nie bierzcie dwóch par butów, tylko mało i do roboty. A nie żeby mieć jak najwięcej rzeczy. Więc wystawność w ogóle nie była sposobem działania Jezusa. Więc Sam fakt, jak się w Polsce, w szczególności świętuje Wielkanoc, to już to jak to wygląda, jest totalnie sprzeczny z tym, jaki był Jezus. Więc jeżeli jeszcze świętuję, to nie wystawnie, tylko skromnie, no, tak jak to Jezus by robił, więc chlanie Obżarstwo nie wchodzą w grę w ogóle. W przypadku Wielkanocy będziesz ktoś powie: No przecież nie zabrałem świętować. No nie zabrano świętować, ale jeżeli chociaż choćby trochę ta Wielkanoc ma przypominać święta zmartwychwstania Jezusa, to powinien człowiek mieć na tyle przyzwoitości, żeby 10 Jezus nie był zszokowany totalnie. Nie? Ma to sens. Ma sens? Ma sens. Jezus mówię. Jezus nie był skromny? Nie, Jezus był skromny i nie był wystawiony. Był punkt trzeci a teraz punkt czwarty cztery jajka, pisanki, zajączki i dodam jeszcze. Nie wiem co jeszcze jest. Króliki, no to to samo co zajączki chyba. Wszystkie takie symbole świąt nijak nie są związane z Biblią, z chrześcijaństwem, z judaizmem, w ogóle z niczym. Niczym co się wiąże z Jezusem Biblią Bogiem. Nic 0. W ogóle totalne 0. Nie mam żadnego odniesienia Biblii, żadnego przykładu Nie ma nic podobnego. Nawet nie ma jak naciągnąć tego. W ogóle nie ma nic o zającach w całej Biblii w ogóle królikach. Może ktoś zjadł teraz królika? Ale nie przypominam sobie, żeby w ogóle występowało takie zwierzątko. O jajkach nie ma w ogóle nic nigdzie. Co to jest? No to jest czyste pogaństwo. Znaczy pogaństwo? Proszę państwa, pogaństwo. Może kiedyś było, ale sobie przeewoluowało. W stronę McDonalda. To co się ludzie strasznie czepiają tych jajek i tych zająców, Ja się też zresztą bardzo czepiałem, to się czepiałem trochę na wyrost, bo mają obsesję, którą zresztą też miałem, to czasem człowiek, zdrowa mieć obsesję i jak komuś na czymś zależy. Dobra, zdrowo nie, akurat niezdrowo, ale zrozumiałe, tak? Jest, że mam obsesję, bo mi strasznie zależy. Więc ludzie szukają pogaństwa, tam, gdzie go już dawno nie ma. Dzisiejsze świętowanie nam królików zająców, jakieś szukanie jajek po domach i robienie pisanek w żaden sposób pogańskie już nie jest. Bo nikt w trakcie malowania pisanek nie mam rota sobie modlił do Światowida. Nie? Ani nie ma jakichś satanistycznych rytuałów związanych z tym, że baranki z cukru się stawia, co też w ogóle nijak nie jest baranek z cukru. Z cukru, baranek. Baranek to tam z Biblii, to wiadomo, to tak symbol, ale z cukru. Jeszcze jakieś baranki z flagą, Z jaką flagą w ogóle? Dobra, mniejsza z tym. Chodzi o to, że takie rzeczy faktycznie wzięły się kiedyś z jakichś tradycji całkiem pogańskich, z rytuałów, które były związane z innymi bogami, bożkami, magicznymi rytuałami, obrzędami. Stamtąd się to wzięło. Ale to było pięćset i tysiąc lat temu, dwa, więcej nawet tysięcy lat temu, dawno, dawno temu. Nikogo to już dziś nie obchodzi nikt w taki sposób nie świętuje. Więc ja mam tu prośbę do wszystkich, że przestańcie się czepiać ludzi niepotrzebnie. Bo mówię, to już dawno nie jest żadne pogaństwo. Było, już nie jest, zmieniło się, wszystko się zmienia. Niestety albo na szczęście zmieniło się wersję Light. Wersje ze pogaństwo, które już w ogóle nie ma żadnego pogaństwo, bo wszystko zostało wypłukane i zmieniło się w puste, nic nieznaczące tradycje i rytuały, które już nawet znaczenia nie mają, to nic nie znaczy, że jak ktoś robi pisankę, to przy czy ktoś się zastanawia, po co ja to robię? Nie, robię z rozpędu, żeby coś robić co roku, bo tak zawsze było, bo mi to przypomina dzieciństwo znaczenia za tym nikt się już pewnie doszukuje. Mało takich ludzi jest. Jeżeli ludzie rzeczywiście sobie jajka świętują i widzą w tym magicznym znaczenie jajka, no to to jest pogaństwo. Tylko, że nikt tak nie robi. To może sobie ktoś wyobraża jeden z drugim jakiś pastor albo co bardziej zaangażowany u tras hiperkatowik, że wszyscy, którzy świętują jakieś jajka, to od razu mówię do Światowida dedykują to jako Światowidowi albo innemu tam Horusowi, albo cholera wie jakiemuś Boszkowi innemu, ale tak nie robią. A jak nie wierzysz to idź do jakiegoś domu i zobacz jak ludzie świętują Wielkanoc. Nijak po prostu. Nie wiem znowu czy się cieszyć, czy martwić. No cieszyć się można, bo zupełnie nie ma już pogaństwa Wielkanocy, a martwić się można bo nie tylko nie ma pogaństwa, ale nie ma w ogóle niczego. Nie ma chrześcijaństwa, nie ma pogaństwa, nie ma w ogóle żadnych bożków. To się wszystko zrobiło totalnie świeckie. Paradoks tego święta na tym polega, że święto ku czci Jezusa że u Maris Marcuch stał zrobiło się w sto procent świeckie. Jezus tam nie występuje, jak występuje, to tylko w formie tradycyjnej. Przy czym za tą tradycją nie stoi znaczenie, bo nikogo to już nie interesuje. Więc ateiści w Polsce mają zupełnie żadnego problemu, żeby np. Świętować Wielkanoc. Albo w ogóle ludzie z najróżniejszych poglądów, wiary czy coś. Właściwie to świętują najwięcej ludzi, którzy żadnej wiary w nic nie mają. Tylko mają swoje przyzwyczajenia zestaw poglądów, które im wpojono w trakcie procesów wychowawczych wytresowane takie różne imperatywy, że ja muszę to świętować, bo co by to było jakbym nie świętował? Na tej zasadzie ludzie świętują. Więc dlatego tych jajek, zajączków, symboli pogańskich czepiać się nie ma sensu. Jak ktoś się czepia to daje 10 dowód swojej paranoi. Bo mówię. Bogaństwa już w tym dzisiaj nie ma praktycznie oprócz jakichś paru wyjątkowych nawiedzonych ludzi, którzy tam próbują odtwarzać słowiańskie korzenie Polski, szukają znowu tych Światowidów i doszukują się w tych symbolach wielkanocnych jakichś takich mitologicznych, magicznych rzeczy. No ale to mówię. Poza takimi ludźmi dajcie tym ludziom święty spokój i przestańcie się czepiać jajek i I pisanek, i zajączków w końcu, bo oczywiście, że to jest głupie, a jeżeli już czepiacie to z powodu takiego, że to nie jest świętowanie chrześcijaństwa, ale nie z takiego, że to jest nawoływanie do pogaństwa, bo nie, to nie jest nawoływanie do pogaństwa. Punkt piąty Wielkanoc to w oryginale była Pascha, czyli po hebrajsku Pesach. To co świętował Jezus w czasie tej tego wielkiego czwartku. Ta ostatnia wieczerza to była część passchy. Pesach zrobimy o tym oddzielny odcinek, trwa tydzień, tydzień, jeden dzień, czegoś tak zaczyna się wielkim właśnie tam tą kolacją taką właśnie paschalną wieczerzą trzeba jak to nazwać ładnie po staropolsku, wieczerzą. No taka obiadoro, kolacja duża. No i tam ma miejsce różne rytuały, symbole, przypomnienia wydarzeń z przeszłości ma to sens. Paschę Bóg kazał świętować. Wielkanocy nie to jest inne święto i na cześć czego innego niż pascha. Chociaż podobieństwa są ewidentne, jest dużo podobieństw i łatwo można bez żadnych tam znowu naciągania znaleźć w rytuałach z passchy odniesienia do Mesjasza, którym jest Jezus. Jeżeli potraktować go jako Mesjasza, to symbolizm się okazuje jasny, oczywisty i taki rzucający w oczy bez żadnego naciągania. To jest jeden z mocniejszych argumentów na to, że 10 Jezus był częścią całego planu długo od początku. Dobra, ale to co ma wspólnego z Wielkanocą? No właśnie nic nie ma wspólnego z Wielkanocą za bardzo. Ale najważniejszy tutaj punkt, o którym chcę powiedzieć, to jest punkt piąty, że pas H jest dla Żydów. Dla Żydów święto. Jezus go Bóg ogólnie kazał świętować Żydom po wyjściu z Egiptu, te rampy, flagi, cuda, nie faraon, wypuść mój lud, wyszli i święto pachy było symbolem tego, że wyszli na pamiątkę, żeby zawsze pamiętali przez setki lat następne aż do dzisiaj że kiedyś 10 lód, 10 ród pochodzący od Abrahama Izaaka Jakuba rodzina zwyczajnie krewni, tylko przodkowie. Więc, że 10 ród kiedyś był czterysta lat w niewoli Egiptu, we ugięte Egipcjan i tak by Marnie tam skończył jako niewolnica byłby się tam rozmieszał z innymi nie byłby nigdy samodzielny, gdyby nie interwencja Boga. Tam interwencją Boga były 10 Mojżesz i cuda i krew zmieniona w wodę, woda zmieniona w krew i wyjście z Egiptu przez te wszystkie cuda. i tym aktem ingerencji Bóg sobie kupił 10 naród, to znaczy po prostu go wziął sobie prawo do niego i to była taka podwójna umowa. Że ja was teraz uratuję i zrobię z was naprawdę naród, bo beze mnie byście dawno zostali tam Egipcie niewolnikami. Za to będziecie na szczególnych prawach, które ja potrzebuję taką grupę ludzi, żeby na nich pokazywać różne rzeczy i to będzie naród wybrany. Taka była umowa. Pascha była potwierdzeniem tej umowy, bo jak obrączka dla kogoś, kto się ożenił, czy tam jakieś zimne symbole, bo nie wszyscy lubią obrączki, na przykład ja nie lubię. No. Ale to było coś takiego. Taki symbol. Tak jak chrzest jest mniej więcej symboliczną obrączką tego, że się ktoś chce zostać chrześcijaninem. Tak samo pascha była pamiątką tego, że Żyd potomek Abrahama Izaaka Jakuba jest w Przymierzu z Bogiem, które się zaczęło od wyjścia z Egiptu. Dlatego z tego właśnie powodu paska jest tylko dla Żydów, tak jak obrączka jest tylko dla żonatych. To jest proste, nie? Koncepcja, że Jaki sens jest nosić obrączkę, jak nie masz żony albo męża? Bez sensu w ogóle. Więc dokładnie na tej samej zasadzie twierdzenie, że świętujesz Pesach nie jesteś Żydem, jest tak samo bez sensu. Bo sednem mówię tego święta i jest przypominanie o tym, że twoi przodkowie wyszli z Egiptu i Bóg ich sobie wziął w związku z tym jako szczególny, wybrany naród. No ale przecież nie miałeś przodków, którzy wyszli z Egiptu, chyba że miałeś? Ale większość nie miała, a świętuje dalej Wielkanoc jako pesach. Więc ludzie jak mówią, że świętują paschę w ramach Wielkanocy albo identyfikują jedno z drugim to coś im się pomyliło tutaj. Więc jeszcze raz powiem punkt piąty Jest ważny. Pesach, pascha jest dla Żydów wyłącznie. Więc tutaj nie masz co świętować. Bóg nie kazał świętować chrześcijanom. Niczego jak mówiłem też Jezus nie zabrałem świętować sześcianom niczego, ale Paschy świętować nie za bardzo nawet masz prawo. Znaczy praron jest pasjonujący, co chce, że jak mówię zabraniania nie ma, ale nie ma sensu. Żadnego. To jest jakieś takie podpinanie się pod kogoś bez żadnego upoważnienia, ja nie jakoś nagle wchodzę do twojego małżeństwa i noszę obrączkę tak jak ty. Mówię: What? No ale ty nie masz żony, dlaczego chcesz nosić obrączkę, pogupiałeś? A mówi: Ja mam żonę, ale duchową, albo Ja mam, co prawda nie mam żony, ale mam siostrę, ale to prawie to samo i tutaj robisz wykład, na czym polega różnica. Albo mam koleżankę, z którą piszę listy w Australii. i to będzie moja duchowa żona, czy tam listowna i coś. i nosisz obrączkę. No to jest takie wciskanie się na siłę, ale po co? No nie wiem po co, tak naprawdę nie ma żadnego wytłumaczenia i ludzie świętują Wielkanoc krótko z tradycji i niczego więcej. Ale mówimy o tych ludziach, którzy szukają sobie uzasadnienia do tej pasji, do tego, do świętowania Wielkanocy, Wielu z nich właśnie odwołuje się do Paschy. Pascha jest tylko dla żydów kropka. Już. Punkt szósty Jezus nie spędzał Paschy z rodziną. Jeżeli porównywać znowu Wielkanoc, już zestawiać z tą paską i traktować Wielkanoc jako święta rodzinne, że rodzina się ma spotykać razem i coś tam razem jeździ, gadać, to to się ma nie dość, że nie ma nic wspólnego z Biblią. Już nawet pomijam to, że paska jest dla Żydów, to jest w ogóle sprzeczne z tym, co zrobił Jezus. Jezus nie świętował Paskę z rodziną, Paskiem świętował. No to jest napisane w Ewangelii Łukasza dwadzieścia dwa rozdział się zaczyna relacja o tym wielkim czwartku, na tym świętowaniu tak, że gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu, jakiś tumieli. i apostołowie z nim. Wtedy rzek do nich gorąco, pragnąłem spożyć paschę z wami, zanim będę cierpiał. Jezus powiedział, że chciał zjeść, wziąć udział w tym święcie? Z wami konkretnie, z apostołami, ze swoimi dwanaście najbliższymi przyjaciółmi z uczniami, którzy byli wybrani z innych uczniów, żeby być najbliżej z nim. Najlepiej go znać. Żeby później uczyć też innych i prowadzić trochę i pilnować itd. Chciał z nimi powiedział: a nie z rodziną. Przypomnijmy sobie, że według Biblii Jezus miał matkę. No to akurat trudno w Polsce zapomnieć, że Jezus miał matkę, ale łatwo już przegapić albo zignorować albo sobie jakoś wytłumaczyć, że miał braci, którzy są podani z imienia, których nie pamiętam, ale więc był Jakub, Juda, Szymon i ktoś tam jeszcze chyba. Zmiał bardzo coś czterech braci i jeszcze jakieś siostry. Ale nie powiedział, że chciał świętować święto z nimi. Zignorował rodzinę, świętował paschę za post ołami. To była koncepcja Jezusa, która się często pojawia. W Biblii jakoś znowu nikt nie chce tylko zauważyć. Jak on ignorował matkę przez cały czas, mówiąc do niej per kobieto. i zupełnie lekceważąc ją. Znaczy to miał szacunek, ale dystans kosmiczny zupełnie. Kiedy przyszli raz do niego rodzina, przyszły matka z braćmi po niego, na jakie święto znowu mieli. On się wtedy publicznie stanął i zapytał kto to jest moja rodzina i wskazał na uczniów. Też obraził matkę i braci i całą rodzinę. No, także były też kilka innych takich incydentów i wszystkie wskazywały jedno Jezus nie był człowiekiem rodzinnym. i już mnie naprawdę wnergia i każdego powinno identyfikowani chrześcijaństwa z jakimś skupianiem się na rodzinie chrześcijaństwo nie jest prorodzinne. Jeżeli już coś jest, to jest a rodzinne w ogóle. Rodzina jest taka: a jej mnie to ziemia, a jej mnie to grzeje. Ale przecież Jezus cały czas mówił, że to nie zostawi dla mnie swoich braci ojca, matkę, siostry, żona też tam jest wymieniona. 10 nie jest mnie godzien. W ogóle nie ma takiego czegoś w chrześcijaństwie w całej tej koncepcji. Według nauki Jezusa, że na pierwszym miejscu po Bogu jest rodzina. Nie ma tego, Jezus tego nie miał. Na pierwszym miejscu po Bogu byli jego u niego uczniowie. Ludzie, Rodziny w ogóle nie wyróżniał w najmniejszy sposób. Nie dał im żadnego bonusa. Traktował tak jak wszystkich innych. Gdzieś we fragmentach nowego testamentu jest mowa o jego matce, która była razem z uczniami. Ona była razem z innymi uczniami. Była po prostu jego uczniem. Ale nie była wyróżniona w ogóle. Siedziała se razem z nim. Przecież nie była nawet jedną zapostołów. Że oni by może nie wytrzymali tego, bo za duża zmiana od razu, bo kobieta, nie? Kobieta. Apostoł kobieta, jak to możliwe. Ale potem w tej drzwiach apostolskich nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę, są wymienieni inni apostołowie z imienia, nie tylko tych dwanaście. Jest ich coś z siedemnaście. Z tego co się zorientowałem, chyba był odcinek o tym. Wśród nich jest też i kobieta. i prorokini była i także dla kobiet jest wszystko to co i dla mężczyzn. No ale mówię uczniowie, którzy z jakiejś kultury pochodzili dla nich, to mógł być szok. Ale tak czy inaczej Maria matka Jezusa nie była apostołem i nie była z nim na tym Pesach. Byli tylko jego najbliżsi. Czyli apostołowie najbliżsi dla Jezusa to nie była rodzina. Więc co z tego wynika? Że może by wziąć w końcu i zacząć się zastanowić, czy ludzie, którzy tak to chrześcijaństwo stosują w życiu i są sześcianami. Czy nie wymyślili sobie jakiejś własnej wersji chrześcijaństwa, jakaś chrześcijaństwo po polsku w którym najważniejsza jest rodzina. A wszystkich innych się ignoruje. Bo tak to wygląda w Polsce, że chrześcija nie czynna trzeci kościelni, tylko czy nominalni, czy tradycyjni, czy prawdziwi w końcu. Ewangeliczni, którzy żyją z tym Jezusem, to wszyscy się zgadzają w jednym, że jeżeli mają do wyboru spotkanie z jakimiś współbraćmi wierzącymi czy coś, Jest spotkanie z rodziną w czasie święta, to wybieram rodzinę zawsze. No niby logiczne. Ja nie mówię, że to coś w tym złego. To jest naturalne. Tylko że to nie jest część chrześcijaństwa. To jest wbrew temu co Jezus kazał robić, a nie naśladowanie Jezusa. Ja wiem, że to jest trudne. Ja nie mówię nawet, żeby to uskuteczniać specjalnie, bo to jest przecież strasznie trudne. Odciąć się od rodziny. W Polsce w ogóle, że ta ich rodzina to jest Bóg właściwie, to jest rodzina. Także może być morderca, bandyt, ale rodzina. Rodzino. Zaraz na drugim miejscu jest Polak, Polak, sorry, gwałciciel, ale Polak to ja się muszę z nim trzymać. W każdym razie Jezus tego nie robił. i to jest coś warte pamiętania, że Jezus świętował Pesach, czyli odpowiednik Wielkanocy, jak już to ktoś tak chce widzieć, świętował nie z rodziną, świętował bez rodziny. Gdzie była rodzina w tym czasie? Gdzie jego matka była? Świętowała gdzie indziej? Paschę! To jak to możliwe? Do pomyślenia rodzina jest podzielona w święta i on tu świętuje, drugi tam świętuje. No właśnie. No, no tak było. Jezus świętował Wielkanoc bez matki. Ja nie wiem, czy jest na przykład na tych obrazach, czy coś na przykład obraz ostatniej wieczerzy, tam byli uczniowie, ale nie było matki, także dość realistycznie przeczytał Biblię, zobaczył, no tak jest, był zapostołami, tylko tą dwunastką i tak se z nimi tylko siedział i im powiedział co trzeba. A matki nie ma? A bracia? A bracia też w ogóle ich nie ma, to tylko raz chyba z nimi gadał jest jest taki incydent w tym testamencie, co oni mu powiedzieli, że na święto, a mówi: nie, ja nie pójdę. Oni mu idzie i że sławny będziesz, a on mówi: Idźcie sami, chcecie być sławni to idźcie. No a więc Ola Week, a potem poszedł później. No jakoś tam po cichu czy coś. No ale odcinał się od tego wszystkiego. Jest zresztą mowa przecież, że nawet jego bracia nie wierzyli w niego, w Jezusa. Mowa o braciach, jego braciach, braciach, bo jak inaczej można by rozumieć z Biblii zdanie, że bracia Jezusa nie wierzyli w Niego, no to to byli rodzeni brać. No i on ich właśnie ignorował. Więc oni nie byli specjalnie zainteresowani Bogiem, Mesjaszem, żadnymi takimi rzeczami. i on w związku z tym dla Jezusa priorytetem było co innego. Podobanie się Bogu, ojcu. Było. W związku z tym, jak mu rodzina przeszkadza, do widzenia z rodziną. i tak przecież uczył. Więc znowu wracając do wielkiej nocy, świętowanie Wielkanocy jako święto rodzinnego jest antychrześcijańskie w ogóle. Przesłanie jest nie to co mówił Jezus. To jest wbrew temu, co mówił Jezus, a najważniejszy był Bóg. A rodzina była w ogóle przy okazji. Może być jeżeli nie przeszkadza, że przeszkadza wyrzuć tak jak wszystko inne. Było. Znaczy nie masz być wrogiem i bić teraz albo rzucać kamieniami, ale nie traktować ich, nie wyróżniać, nie mają być najważniejsi. Dla Ciebie. No chrześcijaństwo jest trudne trochę w tych właśnie rzeczach. Jeżeli się chce traktować poważnie to, co mówił Jezus, to trzeba zrezygnować z tych rzeczy, z priorytetów swoich. Nie każdy ma obowiązek nie gadać z rodziną, odciąć się czy coś, ale Na przykład powinno być, jeżeli chrześcijanin chce naśladować Jezusa, to w czasie świąt powinno właśnie wychodzić coś z dla niego priorytetem. Jeżeli już uważasz, że Wielkanoc można sobie świętować, ja sobie świętuję, dlatego świętuję to tak, ale z kim? Bo jeżeli świecy z rodziną, no to pokazuje, że rodzina jest ważniejsza od tych wszystkich rzeczy chrześcijańskich. Jeżeli z kolei wybiera się uczniów innych znajomych czy coś tam kogoś kto jest blisko Boga właśnie ze względu na Boga się wybiera inne towarzystwo no to to jest ktoś, kto szuka tego Boga i jest chrześcijaninem, który za tym Jezusem chce iść. Ale kto tak robi? Kogo stać na to, żeby tak robić? No, ciężkie. Nie mówię, że łatwe. Ale chrześcijaństwo, jeżeli ja tylko chcę się upewnić, żeby ludzie przynajmniej wiedzieli, co Jezus kazał robić, żeby ta dziwaczna wersja chrześcijaństwa polskiego Lite przestała wreszcie obowiązywać, żeby ludzie nie nazwali to jakoś inaczej, bo święta Wielkanocy z różnych powodów są dziwne i w poprzek tego przesłania Jezusa ale właśnie mało kto zwraca uwagę na przykład na to ja nigdy nie słyszałem argumentu nigdzie od nikogo ani w kościołach ani jest jakiś gazet Nigdzie, że święta wielkanocne w oryginale, jeżeli już można mówić, że w oryginale Pascha, Według Jezusa nie była światem rodzinnym. Do tego nikt nie ośmieli się nawet powiedzieć, przecież by go zabili w Polsce, zjedliby. Ja mogę, bo nie wyrzucam żadnego kościoła, bo w żadnym nie jestem. Ale to tylko ktoś taki, jak ja może w ogóle powiedzieć takie rzeczy. Żeby w ogóle zwrócić uwagę, że to nie jest święto rodzinne według Jezusa nie powinno być. To już wymaga jakiegoś dziwnego nastawienia, nie do rzeczywistości takiego z dystansem, dużym, ale żeby mówić to głośno, to człowiek się musieli liczyć z tym, że go nikt nie zrozumie, wszyscy go się obruszą, obrzucą kamieniami, zwyzywają, że jest jakiś antyrodzinny, nienawidzisz matki, co z ciebie za człowiek, Ale ja nie o tym mówię. Zresztą to nie na mnie kamienie rzucacie go na Jezusa i wytłumaczę mi dlaczego nie świętował najważniejszego święta w swoim życiu z rodziną. Dlaczego? i na koniec, punkt siódmy, bardzo prosty. Bóg, który stworzył świat i wszystko na nim. On, który jest panem Nieba i Ziemi, nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką. Tak jak powiedział Apostoł Paweł w Dziale Apostolskich w siedemnaście rozdziale jak przemawiał w Atenach czy w którymś tam greckim mieście i takie przemówienie, żeby filozofów greckich przekonać do chrześcijaństwa i rzucił taki argument. No więc według Biblii to nie jest też pierwsze ani to nie jest jedyny tekst, to nie jest tylko, że tak sobie Paweł apostoł wymyślił, tylko Biblia tak rzeczywiście mówi, że Bóg nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką. No nam jakoś tam zwraca może uwagę na tą świątynię w Jerozolimie czy coś. No ale Bóg daje jasno do zrozumienia, że nie da się go ograniczyć w taki sposób, że móc budować świątynię i powiedział on tam jest. On tam nie jest, On jest wszędzie. Taki był argument Pawła, że On stworzył 10 świat i wszystko, co w nim jest i jest padem nieba i ziemi, no jak można go zamknąć w świątyni? Bez sensu w ogóle takie myślenie. Ciekawe, co czytałem, nie tak dawno temu, Left Tousto i pisał więcej te same rzeczy. On tłumaczył, przetłumaczył jakoś Francuza z kolei, ale ludzie po całym świecie dochodzili też do tych samych wniosków i to jest całkiem wydaje się wniosek sensowny. W związku z tym, że według Biblii i rozumu Bóg nie mieszka w świątyniach zbudowanych ludzką ręką, dlaczego na Wielkanoc wszyscy chodzą do kościoła. Maniakalnie trzeba. Nie chodzą w ogóle w ciągu roku, ale Wielkanoc muszą iść do kościoła. i na Boże Narodzenie oczywiście. Ale Wielkanoc to super ważne, żeby iść do kościoła. Dlaczego? No ja wiem dlaczego, no bo mówią tak przepisy kościelne, kazanie kościelne któreś jest, żeby świętować raz w roku, chodzić na mszę, czy coś. Te same przepisy mówią też, żeby właściwie co niedzielę chodzić na mszę. No ale jakoś to się ignoruje, a Wielkanoc trzeba iść nam przez, żeby uczcić Boga, raz go odwiedzić biedaka biedny staruszek, leży sparaliżowany, w tym swoim kościele, nie ma z kim pogadać, nie ma włókto kubka wódki nalać, no to trzeba przyjść, zlitować się nad staruszkiem. Stworzył świat i usnął zmęczony. No to chodźmy do niego raz do roku, żeby się pokazać, powiedzieć co słychać, co słychać. A że staruszek jest do tego stopnia już z idiociały i z tetryczały że nie umie rozmawiać jak człowiek, to trzeba mówić przez formuły liturgiczne. i to, że ja sam też jestem z idiociały do reszty i nie umiem powiedzieć nawet formułek liturgicznych, to musi być jeszcze ksiądz albo pastor. i 10 pastor musi mnie poprowadzić, żebym ja wiedział w ogóle co ja mam kiedy powiedzieć. Bo moje umiejętności interpersonalne są ujemne. Nie dość, że ja nie umiem rozmawiać, też w ogóle nie umiem nie wiem jak rozmawiać, potrzebuje kogoś z zewnątrz, żeby za mnie rozmawiał w ogóle. No i to jest ksiądz i pastor. Ja przechodzę do tego kościoła, i tę postawą, w ogóle ta postawa chodzenia do kościoła, że tam jest Bóg, bozia tam siedzi. Jest tak obraźliwa dla Boga, ale świadczy o jakiejś tak głupkowatym podejściu do tych spraw. Trudno jest o tym mówić bez przypadkowego, przez obrażania kogoś, ale to nie jak próbuje kogoś obrażać, niech się każdy zastanowi. Jak to o mnie świadczy? Jeżeli ja tego Boga, który stworzył mnie świat, wszystko wymyślił języki, Ja go traktuję, jakby był zamknięty w jakimś pomieszczeniu, bo to jeszcze. W kościele katolickim nie dość, że Bóg jest w kościele, to jeszcze siedzi za mięty w takiej skrzynce, a w tej skrzynce jest opłatek i on siedzi w tym opłatku. Tak się już go zamknęło i on tam se siedzi. Nic nie robi. On nie może, to Bóg. Przecież on nic nie może, to Bóg, nie? Ja mogę wszystko. To nie jest przecież dobre podejście. Jak może Bóg na to patrzeć? Więc to zamknij traktowanie Boga, że siedzi w świątyniach nie ma nic biblio wspólnego. Biblia mówi wyraźnie, że Bóg nie jest zamknięty w żadnej świątyni, że nie da mu się ręką ludzką zbudować coś, żeby on tam był. Bóg nie chciał, żeby mu nawet ołtarze budować z ciosanych kamieni, takie z narzędzi, tylko kazał nieobrobione kamienie używać, żeby jakieś ołtarz robić. Jak już ktoś chce zrobić taką kupę kamieni czy coś, ale nie wolno ich obrabiać, to też miało być znak tego, żeby ludzie nie pomyśleli sobie, że mogą w stanie sami zbudować mu dom. Nie mogą zbudować mu domu. Możemy być tylko symboliczne w jakiś sposób. Ale trzeba pamiętać dobrze o tym, że tak naprawdę Bóg w tej świątyni nie mieszka. Więc jak idziesz na Wielkanoc do kościoła, to powinieneś dziś, jeżeli już chcesz ze świadomością, że tam Boga nie ma. Nie ma Go akurat tam, W ogóle jest, wszędzie jest, ale nie tam. Po co tam iść? i to było siedem punktów odnośnie Wielkanocy, których jest problem, jeżeli ktoś chce Wielkanoc świętować po bibliinemu. No więc jeżeli chcesz świętować Wielkanoc, To dobra wiadomość jest taka, że punkt pierwszy Jezus nie zabraniał niczego świętować, więc można sobie świętować, to nie ma zakazu. Ale punkt drugi był Jezus niczego nie kazał świętować. Więc traktowanie tego jako obowiązku nie ma sensu. i co jeszcze? Punkt trzeci jest, był skromny, a niewystawny, więc jeżeli chcesz świętować Wielkanoc, to zrób z tym stołem coś, żeby ludzie się nie przeżarli i nie byli pijani pod koniec tego wszystkiego, bo to w ogóle nijak nie pasuje do Jezusa. i chyba jemu też nie o to chodziło. i punkt czwarty jak chcesz jajka i zajączki to sobie jedz te jajka i baw się zajączkami skaczą i się tym nie przejmuj. Bo pogaństwo to kiedyś było, ale teraz to już dawno nie ma żadnego znaczenia i została pusta, pusty zwyczaj i nic więcej. Nie doszukuj się złych rzeczy, tam gdzie ich nie ma. Doszukujesz się na siłę, bo nikomu to nie przeszkadza w niczym. Bez przesady. Pięć Pascha jest dla Żydów. Pamiętaj o tym, że Pascha jest dla Żydów. Jeżeli chcesz zrobić Wielkanoc i sobie świętować na wzór Paschy, to można, czemu nie? Bo mówię, Jezu, z niczego się nie zabraniał. Ale pamiętaj, że że ode mnie jesteś, nie masz obowiązku, nie obowiązuje cię to. Te symbole też nie mają sensu z punktu widzenia twojego, jeżeli twoi przodkowie nie przeszli przez Jordan i nie wyszli z Egiptu i nie było tych wszystkich plag. To te zwyczaje są spaschy są takie nic nieznaczące, nie dla Ciebie. Są świętujesz czyjeś inne święto. Więc pamiętaj o tym i ewentualnie zrób swoją wersję jakąś to, żeby miała sens. i po szóste, Jezus nie spędzał tych świąt z rodziną. W ogóle mało co zwraca uwagę na rodzinę, ale Pesach ostatniej wieczerzy nie spędzał w ogóle z rodziną. Nie było. Więc jak chcesz wymyślić jakąś jak jak podejść do Wielkanocy i jak ją spędzać, to pamiętaj tą jedną rzecz, że to nie są święta rodzinne. To może być najtrudniejszy punkt do łyknięcia, ale tak kto wynika z Biblii, no to nie ja se wymyśliłem, to Jezus se wymyślił, żeby tam nie było braci, sióstr, matki i w ogóle zachował się jak nie Polak. W ogóle. Jak można świętować święto rodzinne bez rodziny? To nie do pomyślenia. Więc większość Polaków byłaby zszokowana bo że Jezus się zachował nie po chrześcijańsku tak bardzo i po siódme i ostatnie Bóg nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką, więc nie iść do kościoła. Bo po co? Mogą być inne powody, bo to msza, botniecie, albo coś tam. Jak uważasz, że trzeba, no to uważasz, że trzeba. Nikt nic nie poradzi, nie mi się wtrącać w to, co uważasz, że trzeba. Ale ja tylko mówię, że nie trzeba. Według Biblii, według Boga, według rozumu, nie trzeba. Nie, tam nie ma Boga w ogóle. Tam Bóg jest wszędzie, nie jest szczególnie tam akurat w jakichś kościołach, ani też nie potrzebujesz do obsługi tego święta księdza, pastora, rabina i mama nikogo. Mnie też nie. Nie potrzebujesz. No. i teraz sobie wymyśl, jak świętować Wielkanoc? Co nie wymyśl, co wymyślisz będzie dobre? Albo nie będzie? Najgorzej jest tak, że nie za bardzo zostaje opcja świętować Wielkanoc w takiej formie jak jest dziś w dwa tysiąc e osiemnaście roku w Polsce. Ta forma i te zwyczaje i to znaczenie świąt jakie jest jest absolutnie nieakceptowalne. Nie ma ani nic wspólnego z już chrześcijaństwem, ani Biblia się nie trzyma, jest jakimś wypatrzeniem i strasznym wynaturzeniem, który z biegiem czasu święto się zmieniło w taką popłuczynę, w którym już żadne zwyczaje nie mają żadnego sensu, do niczego się nie odnoszą, zostały tylko puste rytuały czynności powtarzane mechanicznie co roku bez najmniejszego zastanowienia się nad nimi. A jeżeli się boisz, że mnie świętujesz, bo pogaństwo to się nie przejmuj, tam nie ma ani pogaństwa, ani chrześcijaństwa. W ogóle nic nie ma w dzisiejszym sposobie świętowania Wielkanocy. Jest jakieś obżarstwo, które jest sprzeczne z tym, co Jezus by chciał, jest świętowanie rodziny, co jest sprzeczne z tym, co Jezus by chciał. Ej inne takie rzeczy. No więc tak czy inaczej nie ma za bardzo wyboru jeżeli człowiek chce zrobić z Wielkanocy cokolwiek sensownego A chcę dalej coś świętować, musisz sobie sam wymyślić. Zrób to mam, że zrób to sensownie, żeby jakiś sens w tym był. Rzeczywiście świętowanie co roku święta, za którym stoi coś, za którym jest jakiś sens, może być całkiem niezłą rzeczą. Może być też łatwo jakimś rodzajem hipokryzji, które na dobre nie wyjdzie nikomu, nikt nie będzie ostatecznie zadowolony. Ze świąt, które są z przymusu zawsze, z rozpędu, bez żadnego znaczenia. Słabo tak żyć. Ale jeżeli potrafisz sobie wymyślić jakiś własny zwyczaj, świętowania, za którym będzie znaczenie i z którego będzie jakaś dobra konsekwencja i skutek, o tym lepiej, to super. Punkt pierwszy Jezus nie zabrania niczego świętować. No, a to był odwyk. Dzięki za słuchanie. Odcinek jest! Co wtorek co dwa tygodnie teraz? Nowe, a starych jest dużo i możesz chcieć je posłuchać. Jak uważasz, że to się może przydać komuś do posłuchania, nie przejmuj się, że 10 odcinek jest długi, tylko daj komuś link, bo podcast albo nawet willę okastów się słucha, głównie się słucha. Przy okazji robienia czegoś, więc ktoś mu ja za długie nie posłem. Powiedz, że nie masz tego siedzieć i słuchać w gapiać się w ekran, tylko rób coś, co tam robisz, jedziesz samochodem, jedziesz rowerem, szydełkujesz, to se później wtedy słuchaj se w tle i niech sobie leci posłuchasz, coś Cię zainteresuje. Tutaj No to po to są podcasty i tak się ich mniej więcej słucha. i dobrze, bo jest coś do słuchania w trakcie pracy, jak jest jakaś nie zajmująca. To, co ludzie muzykę puszczają, no to właśnie zamiast muzyki możesz posłuchać coś do gadania. To jest bardzo dobry sposób słuchania podcastów, więc nie przemusie i poleca innym, tylko niech po prostu zapuszczam w tle. Odcinek wiekanocy to się akurat chyba wszystkim przyda tutaj. i tylko na dobre może wyjść, jeżeli człowiek się nad tym trochę pozastanawia. Zgadza się nie musi. My też nie o to mi chodzi. Chodzi o to, żeby się rzeczywiście pozastanawiać. To mówiłem: Ja Martin Lechowicz, Odwyk kropka com. Wspieraj, jak uważasz, że projekt jest potrzebny. Bo bez wsparcia to on pójdzie sobie na margines społeczny, a i tak już jest niższa straszna. Kto tutaj w ogóle chcę o Bogu gadać o Biblii, że samemu czytać nisza straszna, ale polecam to nisze każdemu naprawdę. Jakby to było, jakby większość ludzi myślała samodzielnie, szukała odpowiedzi sama, przecież jaki by był lepszy świat? Życie każdego by było lepsze. i wszystkich, którzy są w otoczeniu takiego człowieka, co myśli na własną odpowiedzialność samodzielnie, indywidualnie szuka Super. To dlatego to robię rzeczy, żeby pomóc komuś dając mu przykład albo co pokazują, że można, można myśleć inaczej. Można w ogóle myśleć. To nie jest zabronione. Bóg lubi. Ale też człowiek zyskuje. Dobra, to do następnych odcinków. Cześć.
Transkrypcję tego odcinka robił robot. Nic więc dziwnego, że jest trochu drewniana. Albowiem "sztuczna inteligencja" ma tyle wspólnego z inteligencją ile "sprawiedliość społeczna" ze sprawiedliwością.