To chyba był schron...

Miałem podobne przemyślenia do twoich po przeczytaniu tego artykułu. A twoje są nawet głębsze - dobrze, że ci go wysłałem :). Popieram w 100% idące z tego odcinka przesłanie!

Szukajcie, a znajdziecie. Tylko najpierw sie odważcie zrobić pierwszy krok :).

Dzięki za link do artykułu, nawiasem mówiąc. Dobry reportaż.

super

Dobrze powiedziane. Nazwałeś coś, co widzimy i czujemy, ale ciężko tak werbalnie opisać. Dzięki.

Taka postawa wymaga już całkowitej wolności i umiejętności odcięcia swojej samooceny od zdania innych ludzi, bo bardzo często budujemy swój obraz siebie w oparciu o to co inni o nas sądzą. Chrześcijanin musi sięgać głębiej, uznać prawdę o swojej słabej, zmysłowej naturze z którą czasem nie da się wygrać, ale iść mimo to z Bogiem, bo On nas doskonale zna, tylko przed Nim nie musimy nikogo udawać, niczym Go nie zaskoczymy, wie doskonale do czego jesteśmy zdolni a mimo to, nadal Mu na nas zależy, więc jak tu Go nie kochać :)

Wiem,to kwestia semantyki. Są to słowa bliskoznaczne, ale odkryłam ostatnio słowo posłuszeństwo. Poddanie się źle się kojarzy "Hände hoch"- idę do niewoli, tracę wolność. Bogu przecież i Jezusowi najbardziej zależy właśnie na naszej wolności przy jednoczesnym przestrzeganiu pewnych zasad,czyli na posłuszeństwie.Przecież Bóg mówił do Izraelitów, bądźcie posłuszni, przestrzegajcie moich zasad, a Ja będę z wami. Dlaczego Bóg tak się wkurzał na nich? ,bo ciągle marudzili i nie wykonywali jego poleceń. Te wszystkie postaci, które wymieniłeś, Mojżesz np.chociaż raz powiedział, nie Panie,ja tego nie zrobię? Wszystkie one grzeszyły,ale wyróżniało je jedno, wykonywały "ślepo" polecenia Boga. Były posłuszne,ale nie w niewoli.

Dodam jeszcze, że słowo poddanie się, np.kościołowi, papieżowi, Matce najświętszej było bardzo często używane w jedynie "słusznym kościele ".Samo użycie słowa- poddać ,miało działać na podświadomość i sugerować całkowite pozbawienie własnej woli i poddanie się jedynej linii papieża np. Ile razy w Biblii Bóg używa słowa poddajcie się? Jeżeli już to poddajcie się mojej woli, czyli bądźcie posłuszni.

A ja tam byłem :)

Trzeźwiący odcinek - podoba mi się ta konwencja krótkich "kazanek". Generalnie jest w tym prawda, że grupka/kościółek/zbór staje się takim trochę źródłem energii - więcej kolektorów, więcej energii - ważne, żeby ta energia szła w naśladowanie Jezusa. Czasem trzeba część energii przesłać do jakiegoś rozładowanego członka grupy, żeby mógł powstać i działać, czasem część energii pójdzie w poszerzanie kolektorów, czasem trzeba kogoś w ogóle uruchomić. Tak to sobie jakość wyobrażam po ponad roku spotykania się z Bożymi ludźmi. Pozdro!

Z tym "szukajcie a znajdziecie" to jest pewien kop w dupę od Jezusa dla ludzi z dzisiejszych czasów. Pomyślcie tylko, ile jest dziś tłumaczeń biblii, z których każdy może wyciągnąć inną doktrynę. Dodajmy do tego ilość instytucji kościelnych (z których wszystkie są zakłamane, nie ma jednej organizacji, która by głosiła PEŁNĄ prawdę). Szukałem prawdy, a to, co znalazłem, utwierdziło mnie w przekonaniu, że nikt ani nic mi odpowiedzi dać nie może. Jedynym sposobem poznania pełnej prawdy jest personalne objawienie od Boga, co ma miejsce, ale dosyć rzadko (i to kolejny dowód, że wiarę otrzymujemy z łaski Boga). I nawet jeśli owe objawienie się komuś przytrafi, to taki szczęśliwiec staje się pechowcem, bo nikt go potem nie słucha - bo to, co głosi, jest tak odmienne od krążących wokół nauczań, że bardziej być nie może. Bóg się przed nami ukrywa.
Tak więc nie można ufać tradycji i kościołom (bo obrzędy i przekłamania), ani jednostkom (bo herezje), ani nawet bibliom (bo pełno błędnych tłumaczeń, a używanie wersji interlinearnej z tekstami po grecku i hebrajsku też zbyt bezpieczne nie jest, bo znaczenia słów nieustannie ulegają zmianie od 2 tysięcy lat, a my nawet Grekami nie jesteśmy)...

Pytajmierzu mój drogi. Czy ja wiem czy to kop w dupę od Jezusa... Może raczej od reszty świata i ludzi w jego historii, bo to oni tak pokomplikowali ten świat. Fakt Bóg im na to pozwolił, ale hej mamy wolną wolę. Natomiast ty jak rozumiem i wielu innych ludzi jednak odnajduje i poznaje prawdziwego Boga, pomimo tego wszystkiego o czym piszesz. To jak, dla mnie jeden z największych cudów, jeśli nie największy i dowód na to, że On o nas nie zapomniał :).
Tak 100% nawet Biblii nie ufam, ale na tym polega właśnie wiara, że nie mamy 100% pewności. Poza tym, trzeba od czegoś zacząć. W większości przypadków gdybyś podszedł do kogoś kto nie zna Boga i mu powiedział, że On ci wskazuje że powinieneś z nim pogadać, to by cie wziął za wariata w najlepszym przypadku. Tak, więc każdy musi ostatecznie przejść własną drogę...

Fajny odcinek.
A i Jezus coś mówił o opinii innych ludzi:
J 5, 44 "Jakże możecie stać się wierzącymi, skoro przyjmujecie chwałę jedni od drugich, a nie szukacie chwały, która jest od samego Boga?"

Czytam własnie Martina ksiazke " Przeglad Jezusow Polskich" , rozdział Paiery :)
Dodałbym to do tego kazania jeszcze o potrzebnych dokumentach, ktore "chrzescijanin" potrzebuje by wziac slub ze swoja ukochana czy ukochanym, by w oczach przynaleznosci do grupy , poddania jej sie, zwiazek był na legalu.

Co tam Bóg. Wazne ze papiery sa.

Odswiezyłem ta ksiazke i POLECAM kazdemu.
To elementarz odwykowy hehe

Mi sie dostalo - przestalem klekac w kosciele, od pol roku nie mam internetu i kieszonkowego...

Repciak, i to wszystko od nieklękania w kościele? ??? Zacznij z powrotem klękać, może pomoże :):):)

Dzięki, ale nie zamienię Boga na megabajty transferu i Kazimierza ;)